Adam Andruszkiewicz, minister w KPRM, skomentował ostatnie słowa Biedronia wypowiedziane na forum PE dotyczące mechanizmu warunkowości. Polityk Lewicy stwierdził, że ten powinien zostać jak najszybciej wdrożony i „ani jedno euro nie może trafić w ręce Kaczyńskiego”.
— Polski rząd ciężko negocjował te pieniądze, to nie jest żadna łaska ze strony unijnych urzędników, tylko one się nam należą jako równoprawnemu członkowi UE, który również płaci składki i ponosi inne koszty obecności w UE, jak chociażby „oddanie” dużej grupy młodych Polaków, którzy pracują za granicą na gospodarki państw Zachodnich. Także pan Biedroń opowiada bzdury, nie wie o czym mówi. Uważam, że trzeba pokazywać, że niektórzy politycy, którzy dzięki Polakom zostali wybrani do PE, działają przeciw Polsce i na Polskę donoszą. To jest niestety kontynuacja tradycji Targowicy. Jest grupka tego rodzaju donosicieli, współczesnej Targowicy związanej z Lewicą i PO. Natomiast oni takim działaniem powodują, że przegrywają wszystkie wybory z PiS-em — w mocnych słowach ocenił zachowanie Biedronia Adam Andruszkiewicz.
Polityk PiS zauważył, że Robert Biedroń wcale nie wygląda na człowieka prześladowanego, wręcz przeciwnie można odnieść wrażenie, że dobrze i dostatnio mu się wiedzie.
— Robert Biedroń opowiada, że środowiska LGBT są w Polsce prześladowane, tymczasem ja jak patrzę na pana Biedronia, to widzę człowieka, który wiedzie bardzo dostatnie życie, jest celebrytą, zwiedza różne państwa. Nie wydaje mi się, żeby on był prześladowany — raczej jest to człowiek sukcesu, a ten sukces osiągnął dzięki Polakom, także życzyłbym sobie, żeby przestał na Polskę pluć — zaznaczył Adam Andruszkiewicz.
Minister w KPRM nawiązał również do instrukcji rozesłanej przez PE do europosłów, która tyczy się doboru odpowiednich słów. Wśród tych, których trzeba unikać znalazły się: „homoseksualista”, „ideologia LGBT”, „zmiana płci”.
Zobacz również: Ogórek wyśmiała w TVP Info fryzurę Biedronia. Padły mocne słowa
Andruszkiewicz podkreślił, że powielanie myślenia i zachowania Biedronia doprowadzi do „wariactwa” i upadku Europy w przyszłości.
— To jest przykre, bo chcemy być członkiem wspólnej Europy, natomiast przez takie działania niektórych urzędników unijnych UE niestety idzie w stronę jakiegoś wariactwa. W dobie pandemii, zamiast zajmować się wychodzeniem z kryzysu, załatwianiem należnych nam szczepionek przeciw COVID-19, to UE zajmuje się pouczaniem, czy można używać słowa „homoseksualista”, czy też nie. To spowoduje w przyszłości upadek Europy – to nie jest żart. Niestety w PE prym wiodą ludzie, którzy tracą kontakt z rzeczywistością, a to jest ze szkodą dla nas wszystkich — mówił polityk.
źródło: wpolityce.pl