Legendarny opozycjonista z czasów PRL Jan Lityński utonął w Narwi w okolicach Pułtuska. Mężczyzna spacerował z żoną i psem wałem przeciwpowodziowym. W pewnej chwili chcąc ratować swojego ulubieńca, pod którym załamał się lód, sam wszedł do wody. Świadkiem całego zdarzenia była jego żona.
Niemal po tygodniu poszukiwań w końcu udało się odnaleźć ciało polityka. Nurkowie z Grupy Specjalnej Płetwonurków RP przeszukiwali nurt rzeki w pobliżu miejsca, gdzie Lityński wpadł pod wodę.
Zobacz również: Sondaż: PiS triumfuje. Duży spadek KO, zaskakujący wynik Hołowni
Ciało znaleziono aż 200 metrów od miejsca, w którym załamał się lód. Było w trudno dostępnym miejscu między korzeniami drzew, na głębokości 5 metrów. Jak poinformował rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego PSP w Warszawie mł. bryg. Karol Kierzkowski, udało się potwierdzić tożsamość polityka.
— To były bardzo trudne i żmudne poszukiwania — powiedzieli mazowieccy strażacy, którzy do prac musieli wykorzystać śmigłowiec oraz drony.
Zobacz również: Trzaskowski atakuje PiS: „Oszukał Polki i Polaków, to są ich plany w praktyce”
W poszukiwaniach pomógł charakterystyczny strój, który Jan Lityński miał na sobie w dniu śmierci.
Źródło: rmf24.pl