Tadeusz Drozda przez wiele lat kojarzony był z programami rozrywkowymi, które rozbawiały widzów do łez. Chociaż prezenter zniknął na długi czas z mediów, wciąż ma wiele pomysłów, które chciałby realizować. Mężczyzna jest z wykształcenia inżynierem elektrykiem, jednak dzięki ponadprzeciętnemu poczuciu humoru szybko zrobił karierę w mediach, za co pokochały go tysiące Polaków.
Drozda przebył przygodę z Polsatem, występował również w TVP show „Herbatka u Tadka” czy w programie „Śmiechu warte”. W najnowszym wywiadzie z „Plejadą” wyznał, że bardzo tęskni za telewizją i chętnie by do niej powrócił. Dodał, że tęsknota ta nie jest odwzajemniona, a on sam nie czuje się chciany, jeśli chodzi o swoją dawną rolę.
Zobacz również: Lubnauer doszukuje się teorii spiskowych. Wybór Bidena to mistyfikacja?
— Ja mam dziesiątki pomysłów. Tylko telewizje nie tęsknią za mną. Co by nie mówić, jestem coraz starszy, a u nas wiek nie działa na korzyść. W żadnym normalnym kraju taki facet jak Drozda po tylu sukcesach nie zniknąłby ot tak z mediów. Żadna inna telewizja nie pozwoliłaby mi odejść. Trzymaliby mnie, za co tylko się da, bylebym tylko dla nich pracował. W miejsce „Śmiechu warte” czy „Herbatki u Tadka” powstawało coś nowego i szybko okazywało się, że jest to do niczego — stwierdził Drozda.
Zobacz również: Greta Thunberg dogryzła Trumpowi: „Jak miło to widzieć”
Satyryk nie ukrywał, że podjąłby się nawet pracy w Telewizji Polskiej. Przy okazji wspomniał moment, w którym spotkał się z Jackiem Kurskim za czasów, gdy nie był on jeszcze prezesem TVP.
— Nawet gdyby zadzwonili z Telewizji Polskiej. Tylko tam musiałoby się trochę pozmieniać. Pamiętam, że lata temu spotkałem w Gdańsku Jacka Kurskiego. Zaczęliśmy rozmawiać i on powiedział mi, że marzy o tym, by zostać prezesem TVP. Wtedy chyba nikomu, nawet jemu, do głowy by nie przyszło, że tak się może wydarzyć — kontynuował były prezenter telewizyjny.
źródło: plotek.pl