Marcin Kierwiński z PO gościł na antenie Radia Plus w programie „Sedno sprawy”. Sekretarz generalny PO wpadł w pułapkę redaktora Jacka Prusinowskiego.
Poseł PO pytany był między innymi o weto Węgier oraz Polski w sprawie unijnego budżetu. Polska i Węgry nie wyraziły zgody na powiązanie wypłaty środków UE z oceną przestrzegania praworządności. Rząd PiS stwierdza, że to narzędzie polityczne i pozatraktatowe.
— „O krok w niewłaściwym kierunku. To bardzo ryzykowne. Pieniądze, które w budżecie przeznaczamy na różne kwestie, nie powinny podlegać kryteriom czysto politycznym” — cytował Jacek Prusinowski. — Tak między innymi brzmią argumenty krytyków mechanizmu pieniądza za praworządność. Mają sens te argumenty panie pośle, które teraz przytoczyłem?
— Do tej pory panie redaktorze zawsze wydawało mi się, że najbardziej praworządności obawiają się złodzieje i bandyci. Nie wiem czy coś się w tym zakresie nie zmieniło — kontrował Marcin Kierwiński.
— Oj, panie pośle. Ale to tak a propos złodziei i bandytów… Przepraszam, w słowo wejdę. Jeżeli takie słowa mówimy, „złodzieje i bandyci”, to tak trochę kiepsko to zabrzmiało. Bo to Donald Tusk w lipcu 2018 roku mówił: „Ryzykowny krok w niewłaściwym kierunku, mieszanie dwóch porządków, źle że kryteria wszystko polityczne — odpowiedział red. Prusinowski.
— To wszystko powiedział Donald Tusk — podkreślił.
Przeczytaj również: Warszawa ma olbrzymie problemy. Rafał Trzaskowski oskarża rząd
źródło: Radio Plus