Aktorka Julia Wróblewska wybrała się na warszawski protest i relacjonowała przebieg wydarzeń na Instagramie. Celebrytka założyła na siebie przebranie bohaterek z „Opowieści podręcznej” i przyczepiła sobie sztuczny ciążowy brzuch.
Ponadto ucharakteryzowała go tak, by wyglądał na pobicie. Aktorka przekazała jednak, że w trakcie protestu padła ofiarą przemocy fizycznej.
— Omijajcie okolice teatru Buffo. Już zbladłam, piję wodę, trochę mi słabo, ale zostaję. Siedzę w bezpiecznym miejscu — ostrzegła Julia Wróblewska.
— Dostałam w ramiona, biodra i nerki. Będę mieć siniaki, ale zostaję. Jak kur*wa można uderzyć kobietę mniejszą od siebie co najmniej 30 cm i 50 kg — relacjonowała artystka.
Aktorka opisała, że funkcjonariusze policji osłaniali ONR, zamiast skupić się na obronie manifestantów.
— Pozdrawiam ONR nap***dlające kobiety. Za*ebisty przykład! Dziękuję za siniaka + mam sztuczny brzuszek i bez problemu można pomyśleć, że jestem w ciąży. Klasa! — dodała Wróblewska i pokazała zdjęcia siniaków.
— Dostałam po ramionach, po biodrach i po nerkach, nie uderzyłam się sama w biodra — podkreśliła.
źródło: ofeminin.pl