Olga Tokarczuk odkąd otrzymała Nagrodę Nobla, jest bardzo aktywna w mediach. W swoich wypowiedziach porusza wiele bieżących sytuacji społecznych i politycznych. Nie stroni przy tym od kontrowersyjnych komentarzy, które wywołują poruszenie wśród odbiorców.
Sławna pisarka Olga Tokarczuk cieszy się, że do polskiego parlamentu wejdą reprezentanci Lewicy i Zielonych. Popiera bowiem ich ekopostulaty i martwi ją przyszłość, która nas czeka. Na spotkaniu we Wrocławiu podkreśliła, że za 50 lat będziemy wstydzić się, że jedliśmy mięso.
— Jestem polityczna w tym najszerszym wymiarze rozumienia polityki. Dziś polityczne stało się, co jemy, w jaki sposób żyjemy, jak się zwracamy do innych. Polityczne jest przede wszystkim to, jaki stosunek mamy do ludzi wykluczonych, słabszych. Byłam bardzo szczęśliwa, kiedy wieść o Nagrodzie Nobla dotarła do Polski i mój kraj ogarnął entuzjazm. Nie wszystkich, ale w większości — powiedziała Tokarczuk w wywiadzie z „Deutsche Welle„.
Olga Tokarczuk wierzy, że świat będzie musiał iść w ślady Nowej Zelandii, gdzie ustanowiono specjalny dekret mówiący o tym, że zwierzęta czują i do tego mają swoje prawa. Uważa, że ludzkość zmieni swoją świadomość również w kwestii żywienia.
— Wydaje mi się, że wszyscy będziemy szli w kierunku Nowej Zelandii i za 50 lat będziemy wstydzili się, że jedliśmy mięso. Jestem pewna, że tak się stanie. Myślę, że mięso będzie obłożone ogromną akcyzą i tylko najbogatsi ludzie będą sobie mogli na to pozwolić — podkreśliła pisarka.
źródło: wsensie.pl