Georgette Mosbacher, ambasador USA w Polsce, opublikowała list otwarty podpisany przez 50 ambasadorów różnych państw. Dyplomaci wyrażają w nim swoje poparcie dla działania środowisk LGBTI. Posłowie Konfederacji Grzegorz Braun i Krzysztof Bosak, na konferencji prasowej, wyrazili swój sprzeciw wobec tego rodzaju ingerencji w wewnętrzne sprawy państwa polskiego.
− Prawa człowieka to nie ideologia – są one uniwersalne. 50 ambasadorów i przedstawicieli się z tym zgadza – napisała Mosbacher na swoim Twitterze.
Dyplomaci pięćdziesięciu różnych państw wyrazili swoje uznanie dla ciężkiej pracy, jaką wykonały społeczności LGBTI w celu zapewnienia praw mniejszościom seksualnym i przeciwdziałaniu dyskryminacji. Podkreślono potrzebę zapobiegania nietolerancji wobec osób i grup o odmiennej orientacji czy tożsamości płciowej, przed mową nienawiści i agresją zarówno słowną, jak i fizyczną. Wyrażono także potrzebę współpracy w sferach edukacji, zdrowia, kwestii społecznych i obywatelskich, administracyjnych oraz uzyskiwania oficjalnych dokumentów. Ambasadorowie wskazują, iż prawa człowieka są prawami uniwersalnymi. O list ambasadorów został zapytany na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia szef polskiego MSZ Zbigniew Rau.
− Trudno się nie zgodzić co do tego, że stoimy na gruncie obrony praw człowieka i uniwersalnych wartości. Przecież to gwarantuje nasza konstytucja, ale także i praktyka polityczna. Trudno więc o tym nie mówić – odpowiedział.
Rau podkreślił także, że istnieje praktyka podnoszenia kwestii praw osób LGBT w dialogu dyplomatów i polskiego MSZ.
Swój jednoznaczny sprzeciw wobec tychże działań wyrazili natomiast posłowie Konfederacji Grzegorz Braun i Krzysztof Bosak, na dzisiejszej konferencji prasowej.
− Jest jasne, że ambasadorowie w swój list wpisali lewicowy slang ideologiczny i stojące za nim koncepcje. I że ten list jest formą wywierania presji na nasze państwo, na nasz porządek prawny. Konfederacja na taką presję nigdy się nie zgodzi! – oponował Bosak.
Były kandydat Konfederacji na prezydenta nazwał zachowanie dyplomatów bezprecedensowym. Mówił o długofalowej, zorganizowanej próbie narzucania Polsce ideologii i postaw obcych nam kulturowo. Zaś reakcję jednego z wiceszefów resortu spraw zagranicznych swoistym „odwracaniem kota ogonem”. Stwierdził, iż taka postawa nie jest przejawem państwa silnego i suwerennego. Ubolewał, że odbiera to Polsce powagę na arenie międzynarodowej. Z kolei kontrowersyjny poseł z Podkarpacia Grzegorz Braun zaliczył sygnatariuszy listu do kategorii persona non grata. Stwierdził, że dyplomaci powinni zostać odesłani do swoich krajów na konsultacje i nigdy już nie powrócić. Przypomniał, iż podczas odbywających się w minionym czasie w Polsce parad równości brali także udział przedstawiciele ambasady USA i Izraela.
− Państwo Polskie nie powinno się godzić na ingerencję w sprawy wewnętrzne. Niezależnie od tego, czy dotyczy to polityki obronności, czy dotyczy to polityki w sferze obyczajowości – mówił.
Zobacz również: Morawiecki odpowiada ambasadorom: Nie uczcie nas tolerancji
źródło: twitter/youtube