W środę wieczorem obradowano m.in. nad „Piątką dla zwierząt”, projekcie wprowadzającym zmiany w ustawie o ochronie zwierząt. Podczas obrad doszło jednak do awantury. Według słów Sławomira Nitrasa, Janusz Korwin-Mikke obraził kobiety.
Korwin-Mikke wywołał burzę sugerując, że to kobiety, a zwłaszcza posłanki zgromadzone na sali plenarnej są powodem bezsensownej jego zdaniem, debaty o prawach zwierząt. W Sejmie bowiem odbyło się pierwsze czytanie dwóch projektów zmian m.in. w ustawie o ochronie zwierząt — autorstwa PiS oraz KO.
— Przed chwilą usłyszeliśmy słowa skierowane do posłanek Koalicji Obywatelskiej, kiedy pan poseł Korwin-Mikke powiedział, że debata o prawach zwierząt odbywa się tylko dlatego, że kiedyś przyznano prawa do głosowania kobietom, i to jest skutek. A potem powiedział, że kobieta nadaje się tylko do haremu. Wszyscy to słyszeli! — oznajmił Sławomir Nitras, który specjalnie zabrał głos.
— Pana słowa świadczą o tym, że jest pan po prostu chamem i nie powinien pan w tej izbie zasiadać. To, co pan robi, przynosi wstyd izbie i uniemożliwia nam debatę na temat poważnych spraw. Człowiek, który w ten sposób zwraca się do kobiet, wystawia sobie najgorsze możliwe świadectwo. Wstyd, że jest pan mężczyzną — grzmiał oburzony poseł KO.
Sławomir Nitras zapowiedział, że skieruje do sejmowej komisji etyki wniosek o ukarania parlamentarzysty z Konfederacji. Z kolei Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska, która prowadziła obrady, oświadczyła, że jeżeli takie słowa padły z usta Korwin-Mikkego, to są one oburzające.
— Jeżeli rzeczywiście takie słowa padły, a sprawdzę to osobiście w stenogramie, to jest to oburzające i ewidentnie powinno trafić do komisji etyki — oznajmiła.
źródło: Do Rzeczy