Dziennikarka TVN24 nie zorientowała się, że jest już na wizji, przez co doszło do komicznej sytuacji. Redaktorka Anna Seremak-Frątczak z opanowaniem godnym podziwu wybrnęła z „wpadki” z twarzą.
— Przyłapali mnie Państwo, bo gotowa jeszcze nie byłam. Ale już jestem, przepraszam — powiedziała zdezorientowana dziennikarka TVN24. Nie wiadomo, co było przyczyną zabawnej sceny, czy „gapiostwo” prowadzącej, czy coś innego.
Seremak-Frątczak zachowała jednak zimną krew i wykazała pełen profesjonalizm. Tym samym szybko odnalazła się w sytuacji, która ją zaskoczyła.
Zobacz również: Kwaśniewski szczerze o prezesie PiS: „Jarosław Kaczyński dużo czasu przed sobą nie ma”
Gorszą „wpadkę” zaliczył kiedyś Kamil Durczok, który mówił na wizji:
— Rurku? E, to dobrze, że mnie słuchasz… kto odpowiada za to, jak tu wygląda w tym studiu? Tak… Nie wk**wiaj mnie, dobrze? Od dwóch dni jest tak upi***olony stół tutaj, że tylko, dlatego że zlikwidowaliśmy ten je**any przerywnik, który jedzie z góry to jeszcze się to jakoś k**wa uchowało i ludzie tego nie widzą. Żeby ktoś ruszył d**sko po prostu i to wyczyścił. A jak tu będzie g**no leżało na stole to je też pokażesz, czy będziesz protestował? Rurku, to nie jest coś wymyślić, dobra? Trzeba po prostu… powiedzieć Wolanowi, że ma załatwić tak, żeby tu k**wa się ktoś pojawił i to wyczyścił. Albo jakiemukolwiek innemu facetowi, który się poczuwa – no minimum odpowiedzialności, co pokazujemy 4 milionom ludzi przed telewizorem. Uj**any farbą, czy nie wiem czym k**wa… — mówił na wizji dziennikarz.
Przyłapana w programie na żywo. #tvn24 pic.twitter.com/7CfY9Let9c
— Pod Ekranem (@PodEkranem) July 9, 2020
źródło: alaluna.pl