Małgorzata Trzaskowska w rozmowie z Wirtualną Polską opowiedziała o swoim i męża stosunku do Kościoła katolickiego.
— Jesteśmy osobami wierzącymi. Moja krytyczna ocena części działań Kościoła i jej hierarchów nie ma nic wspólnego z moją relacją z Bogiem. Bardzo cenię Papieża Franciszka. Trzymam za niego kciuki. A jeśli chodzi o dzieci – same zdecydują o swojej relacji z Kościołem. I chciałabym tu jedno powiedzieć bardzo wyraźnie: mieszanie dzieci i tej sfery ich duchowości do kampanii to czysta niegodziwość — wskazała Małgorzata Trzaskowska.
Po chwili dodała, na jakich zmianach najbardziej jej zależy.
— Jestem za rozdziałem państwa od Kościoła. Przymierze ołtarza z tronem nie służy wiernym, tylko stronom przymierza — mówiła żona prezydenta stolicy.
Trzaskowska zapewniła, że jako przyszła pierwsza dama skoncentruje się na dbaniu o edukację i ochronę środowiska, co leży w sferze jej zainteresowań.
— Zajmuje to mnie od dziecka. Pamiętam, jak wspólnie sadziliśmy las po wielkim pożarze lasu koło Kuźni Raciborskiej w 1992 roku. Bardzo wtedy to przeżywałam. Siedziałam na dachu, obserwując czerwoną łunę nad lasem. Troska o środowisko naturalne jest mi na pewno bardzo bliska. Bardzo chcę się tym zajmować, bo to jest problem, który dotyczy nas wszystkich tu i teraz, bez wyjątku — mówiła w rozmowie z WP.
Zobacz również: Nowy spot Trzaskowskiego prześmiewający prezydenta: W rolach głównych: Andrzej i długopisy
Wyjaśniła, że jeżeli jej mąż zostanie przywódcą Polski, to ona sama zabierze głos w kwestii aborcji.
— Jest to tak istotny dla kobiet temat, że zabieranie głosu w tej sprawie jest niezbędne, zwłaszcza gdy pojawiają się inicjatywy traktujące kobiety instrumentalnie. Dziś mamy w Polsce kompromis, który nie jest idealny dla różnych stron, ale zgoda i zrozumienie innego punktu widzenia jest istotą kompromisu — powiedziała Małgorzata Trzaskowska.
źródło: dorzeczy.pl
