Kasia Tusk mocno uderza w Kaczyńskiego i PiS: „Nie mam nic do stracenia”
Temat praw mniejszości seksualnych zdominował ostatnie dni kampanii wyborczej. Gdy Andrzej Duda podpisał Kartę Rodziny, jego przeciwnicy przystąpili do zaciekłego ataku w mediach. Prezydentowi odpowiedziała mama Roberta Biedronia, Michał Wiśniewski czy córka byłego premiera Kasia Tusk.
Kasia Tusk użyła bardzo mocnego porównania i bez ogródek uderzyła w ostatnie wypowiedzi partii rządzącej.
— Mamy już sporo opinii, dlatego odniosę się do czegoś, co mi samej pozwala lepiej zrozumieć świat — do literatury. Nie wiem czy kogokolwiek, kto zgadza się z ostatnimi wypowiedziami rządu, nakłonię do przeczytania chociaż jednej z tych książek, ale próbując nie mam nic do stracenia — rozpoczęła swój wpis na Instagramie Kasia Tusk.
Córka byłego szefa RE wymieniła cztery książki („Kamienie na szaniec”, „Serce Europy” Normana Daviesa, „Utwory wybrane” Baczyńskiego, „Wywieranie wpływu na ludzi” Cialdiniego). Powołując się na nie, kontynuowała swój wpis na Instagramie.
— Nikt przed II Wojną Światową nie powiedział na głos, że kogoś trzeba zabić. Pojawiały się za to sformułowania o oczyszczaniu Państwa, snucie marzeń o świecie bez Żydów i niewinnie wyglądające ograniczanie praw. Tak się zaczęło — co było potem wszyscy wiemy. Ktoś kiedyś powiedział „Niemcy bez Żydów”, dziś ktoś mówi „Polska wolna od LGBT”. Jeśli udajesz, że nie widzisz podobieństwa, jeśli wydaje Ci się, że to pierwsze jest niedopuszczalne, a to drugie ma jakieś moralne wytłumaczenie to usiądź proszę wygodnie na fotelu i przemyśl to jeszcze raz — podsumowała Kasia Tusk.