Kobieta deklarująca się jako wyborczyni PiS i Andrzeja Dudy zakłóciła konwencję wyborczą kandydata Lewicy Roberta Biedronia w Warszawie.
— Kocham prezydenta Dudę i Morawieckiego — oznajmiła wyborczyni PiS, która w pewnym momencie stanęła tuż obok Biedronia, przerywając jego wystąpienie:
— Nic o was bez was. To jest najważniejsze motto mojej kampanii. Kampanii, którą dzisiaj wskrzeszamy po tej wielkiej pandemii. Kampanii, z którą ruszamy dzisiaj w Polskę — zapowiedział lider i eurodeputowany partii Wiosna, inicjując tym samym początek swojej trasy po polskich miastach.
Niedługo potem podeszła do niego kobieta, przedstawiająca się za nauczycielkę przyrody w warszawskim liceum im. Reytana. Zapytała go, dlaczego polityk nie został wpuszczony do placówki.
— Ja tam uczyłam przyrody — wyznała kobieta.
— Tak? Wspaniale. Pani tam uczyła przyrody i pamięta pani moment, w którym mnie nie wpuścili do tego Reytana. Tak, szanowni państwo, nie wpuścili mnie dlatego… — mówił Biedroń.
Zwolenniczka obozu rządzącego przypomniała, że podczas pamiętnej wizyty eurodeputowany został tam zwyzywany od „pe*ałów”.
— No właśnie. Tak powiedzieli. No właśnie. Dziękuję pani bardzo — potwierdził europarlamentarzysta.
— A wie pan co, mój wujek to walczył pod Monte Casino i zdobyli k***a ten klasztor Benedyktynów — oświadczyła rozmówczyni. — A naszym hymnem to powinna być o tak… — dodała i zaczęła śpiewać „Rotę”.
Następnie kobieta zdradziła, że jej teściowa jest chrzestną Leszka Millera:
— Niedługo później kobieta mówiła: „Naszym prezydentem jest Duda, a premierem Morawiecki. A wiesz co? Państwo posłuchajcie. Ja się nie boję. Moja teściowa jest chrzestną Leszka Millera, tego łobuza z Żyrardowa. No i co? — zapytała, a chwilę potem zaintonowała „Czerwone Maki na Monte Cassino”.
https://www.facebook.com/jakub.o.pietrzak/videos/826385997886042/
https://www.youtube.com/watch?v=ZHv0IAW7hlk&feature=emb_title
źródło: Do Rzeczy