Hanna Lis straszy koronawirusem: “U nas będzie więcej zgonów niż we Włoszech”
Hanna Lis, która jest ostatnio bardzo aktywna w mediach, tym razem zaczęła straszyć internautów koronawirusem. Dziennikarka jest zdania, że w Polsce będzie dużo więcej zgonów niż we Włoszech. Jeden z jej wpisów spotkał się z mocnym odzewem wśród czytelników.
— Śledzę sytuację w Wuhan od 7 stycznia, długo, zanim stało się to modne w kręgach rządowych i medialnych. Od początku krytykuję również polski rząd za opieszałość podejmowanych działań mających powstrzymać pandemię — napisała pewien czas temu Hanna Lis.
Sympatycy dziennikarki do niedawna liczyli się z jej apelami, uznając je za warte uwagi. To, co jednak napisała ostatnio, wzbudziło negatywną reakcję ze strony obserwujących.
Żona Tomasza Lisa niczym prorok nakreśliła katastrofalną wizję związaną z koronawirusem.
— Jesteśmy na ścieżce włoskiej. Zamknięcie granic i szkół pozostanie zabiegiem propagandowym, gdy za nimi nie pójdą realne działania w postaci szeroko zakrojonych testów przesiewowych. Do PL wróciło w ciągu kilku dni 20K ludzi z różnych stron świata. Porozjeżdżali się po domach, jak polscy studenci, którzy wrócili tu z Wuhan w końcu stycznia i po kilku dniach niby-kwarantanny zostali wypuszczeni przez lekarzy, za zgodą służb sanitarnych do domów. Bo byli bezobjawowi (jak 40-60 proc. zakażonych COVID). Ciekawe czy i ilu ludzi zarazili, dzięki niekompetencji i niewiedzy ludzi, którzy czuwają nad bezpieczeństwem naszego kraju? U nas będzie więcej zgonów niż we Włoszech, bo system ochrony zdrowia nie wytrzyma kolejnych dwóch tygodni, a właśnie wtedy krzywa zachorowań i zgonów przebije tutaj — pisała Hanna Lis.
Internauci szybko odnieśli się do tych słów, pokazując dziennikarce, co o niej myślą.
— Pani to jakiś prorok czy kto, że widzi pani wszystko w czarnych scenariuszach? — napisała jedna z użytkowniczek. Inni poprosili, by zamiast tego prezenterka zaczęła bawić się w gotowanie i tym samym zamieszczała swoje przepisy na dania.