Dla dziennikarza Tomasza Lisa, Jarosław Kaczyński stał się osobą, która winna jest wszelkiemu złu na tym świecie. Co tym razem nie spodobało się naczelnemu „Newsweeka”?
Tomasz Lis podkreślił, że w obecnych czasach potrzeba nam wielkich przywódców. Jednak do takich przywódców w jego ocenie z pewnością nie należy prezes PiS.
— Chciał być Piłsudskim, ale sercem, intelektem i mentalnością może być co najwyżej Ceaușescu albo Honeckerem — gnomowatym, nienawidzącym ludzi, mściwym gensekiem — zaczął swój wywód Tomasz Lis.
Dodał, że 10 lat temu, po katastrofie smoleńskiej Kaczyński zdążył „zainfekować Polskę paranoją i nienawiścią”, dodając do tego „cynizm i nihilizm”.
— Dla milionów Polaków wirus to katastrofa, obecna albo przyszła, dla Kaczyńskiego to wyłącznie okazja. Pracy nie straci, zarobków mu nie obetną, przeżyje, a do tego może powiększyć swoją władzę. Przecież nigdy o nic więcej mu nie chodziło — stwierdził krytycznie redaktor.
Na tym Tomasz Lis nie skończył. Jego insynuacje w dalszym ciągu uderzały w prezesa PiS. Określił, że polityk prezentuje jedynie „narcyzm i paranoję i infekuje kraj złą energią”.
Dziennikarz TVN określił Kaczyńskiego „tchórzem” i podkreślił, że rząd PiS to najgorsza władza od wielu lat.
— Wirus j jego konsekwencje rzucą na kolana mocniejsze ekipy i przytomniejszych władców niż PiS i Kaczyński. Na najtrudniejszy czas od dziesięcioleci mamy najgorszą od dziesięcioleci władzę. Z sytuacją i wyzwaniami możemy sobie poradzić tylko wtedy, gdy będą nam przewodzić najlepsi i najmądrzejsi, a nie najbardziej opętani i najbardziej cyniczni — stwierdził redaktor.
Na koniec swojego artykułu złożył świąteczne życzenia:
— A więc Alleluja i ducha nie gaśmy — podsumował Lis.
źródło: wpolityce.pl