Egzaminator, który doprowadził do nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, został ukarany przez sąd. 23 sierpnia 2018 roku na przejeździe kolejowym w Szaflarach doszło do tragicznego w skutkach wypadku. W jego wyniku śmierć poniosła 18-letnia kursantka.
62-letni egzaminator, kiedy zobaczył, że nadciąga niebezpieczeństwo, uciekł z samochodu. Dziewczyna została w środku.
– Zdająca egzamin kobieta została w środku i z ciężkimi obrażeniami została przetransportowana do szpitala w Nowym Targu. 19-latka zmarła w szpitalu – przekazał wówczas aspirant Mariusz Wójcik z nowotarskiej policji.
Jest wyrok sądu
– Prokuratura oskarżyła egzaminatora o nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym. Ten czyn jest zagrożony karą od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia – poinformował prok. Jan Ziemka z Prokuratury Rejonowej w Nowym Targu.
Oskarżony nie przyznał się do winy, twierdząc, że jest obwiniany bezpodstawnie.
– Istnieją dowody, które permanentnie zaprzeczają zasadności postawionych zarzutów. Opinia laboratorium kryminalistycznego jednoznacznie przemawia na moją korzyść i ewidentnie wskazuje, że próbowałem ratować życie osoby egzaminowanej, wydając jej wyraźne polecenie opuszczenia pojazdu – mówił.
Tymczasem śledczy udowodnili, że mężczyzna był w stanie zapobiec tragedii.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Jachira jechała pociągiem. Usłyszała to od konduktora
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Czy Putin użyje broni jądrowej? Były agent CIA alarmuje: „Jest politykiem twardej ręki”
źródło: PAP / niezalezna.pl / polsatnews