Żona posła Prawa i Sprawiedliwości Dariusza Stefaniuka porzuciła stanowisko w radach nadzorczych spółek Enea Połaniec i Jelcz.
Polskie Stronnictwo Ludowe opublikowało we wtorek listę zawierającą ponad 350 nazwisk polityków Zjednoczonej Prawicy, członków ich rodzin (rodzeństwo, małżonków, rodziców i dzieci) oraz znajomych, którzy w ciągu ostatnich lat zasiadali na stołkach rad nadzorczych w spółkach skarbu państwa. Jedną z tych osób okazała się Renata Stefaniuk, żona posła Prawa i Sprawiedliwości Dariusza Stefaniuka.
Zobacz również: Wpływ szczepionki Pfizera na osoby 75+. Czy jest niebezpieczna dla seniorów? Wyniki badań
Okazuje się jednak, że ta informacja zdezaktualizowała się już jakiś czas temu. Jak poinformował poseł w rozmowie dla portalu Onet.pl, jego żona nie zasiada już w radach nadzorczych spółek Enea Połaniec i Jelcz. — Dobrowolnie złożyła rezygnację. Zrobiła to po uchwale podjętej przez kongres PiS — przekazał Stefaniuk.
Parlamentarzysta jednocześnie bronił swojej małżonki, wskazując na jej wysokie kompetencje do sprawowania tych wszystkich funkcji. Z informacji, jakie przekazał mediom, wynika, że jest ona obecnie w trakcie pisania rozprawy doktorskiej nt. roli i kompetencji członków rad nadzorczych w kształtowaniu ładu korporacyjnego. Ponadto ma wykształcenie ekonomiczne i ukończone studia podyplomowe, kształciła się również poza granicami Polski.
Ukończyła studia MBA (Master of Business Administration) na Akademii Koźmińskiego i ma uprawnienia do zasiadania w radach nadzorczych spółek z udziałem skarbu państwa. – Moja żona zasiadała w radach nadzorczych na kilka lat przed tym, jak objąłem mandat posła — dodał Stefaniuk.
Zobacz również: Ujawniono majątek abp. Głodzia. Ogromna kwota, w rękach jednej osoby
Rada Polityczna Prawa i Sprawiedliwości uchwaliła 3 lipca tzw. uchwałę sanacyjną. W jej założeniach członkowie najbliższej rodziny polityków tej partii, zasiadający w radach nadzorczych Spółek Skarbu Państwa, zostaną usunięci ze swoich stanowisk. Wyjątkiem miała być sytuacja, w której członek rodziny posiada odpowiednie kompetencje lub jego „sytuacja życiowa jest trudna”. O problemie wpływającym na sondaże partii rządzącej w jednym z wystąpień mówił Jarosław Kaczyński:
— To jest syndrom tłustych kotów, niechęć do pracy, chęć do walki o stanowiska. I to jest nepotyzm. On nie jest szeroki, ale z tego opozycja korzysta. Ta łyżka jest bardzo mała w stosunku do beczki naszych sukcesów. Ale mam wrażenie, że jest jednak coraz większa. Trzeba jasno powiedzieć — jeśli tego nie zmienimy, to nie mamy żadnych szans, aby wygrać wybory. Obowiązkiem tego kongresu jest załatwić te sprawy — stwierdził prezes PiS.
Źródło: DoRzeczy.pl