W Zjednoczonej Prawicy sytuacja dalej jest napięta. Tym razem zawieszeni posłowie rozważają, jakie kroki powinni podjąć.
Tak zwana „Piątka dla zwierząt” doprowadziła do sporego rozłamu w partii. Choć sojusz Zjednoczonej Prawicy udało się utrzymać, zawieszeni posłowie Prawa i Sprawiedliwości dalej nie są zadowoleni z sytuacji, która miała miejsce.
Przypomnijmy, posłowie PiS-u, którzy nie zagłosowali za „Piątką dla zwierząt” zostali zawieszeni w prawach członków partii. Jan Krzysztof Ardanowski pożegnał się z funkcją ministra rolnictwa. Polityk zamierza założyć własne koło poselskie.
Czytaj także: Poznań: Chcieli zaatakować kościół, ale natrafili na tłum narodowców: „Ruszycie Kościół, a będziecie spie***ć k**wy!”
— Szefostwo musi pójść po rozum do głowy. Jeżeli dojdzie do utraty większości w Sejmie, winne będzie tylko i wyłącznie kierownictwo PiS — tłumaczył Ardanowski w rozmowie z Interią.
— Skład koła jest otwarty, ale ja na pewno odchodzę z PiS. Ziarno zostało rzucone, kiełkuje – zdradza jeden z zawieszonych polityków partii rządzącej, który brał udział w rozmowach przeciwników ustawy futerkowej. Ludzie są świadomi, że po złamaniu dyscypliny, nawet po wycofaniu zawieszenia, dalsza reelekcja z list PiS będzie trudna — dodał rozmówca Interii, którego personaliów nie znamy.
Czytaj także: Kobieta rzekomo została pobita przez narodowców. Nagranie pokazało prawdę
Bardzo możliwe, że w nadchodzących dniach Prawo i Sprawiedliwość opuści kilku (kilkunastu?) posłów. Jednym z nich może być Ardanowski.
Źródło: DoRzeczy