Gregory Michael był 56-letnim ginekologiem z Florydy. Po przyjęciu szczepionki przeciwko COVID poczuł się gorzej. Jego stan zdrowia z dnia na dzień się pogarszał, a po kilkunastu dniach mężczyzna zmarł.
W Stanach Zjednoczonych zostanie przeprowadzone śledztwo z powodu śmierci medyka, który poczuł się gorzej trzy dni po przyjęciu szczepionki przeciwko COVID. Przyjął szczepionkę firm Pfizer/BioNTech. O sprawie poinformowała żona zmarłego medyka.
— Miłość mojego życia, mój mąż Gregory Michael (…) zmarł przedwczoraj z powodu silnej reakcji na szczepionkę przeciwko COVID. Był bardzo zdrowym 56-latkiem, kochanym przez wszystkich w społeczeństwie, przyjął porody setek dzieci i niestrudzenie pracował przez cały czas pandemii — napisała na Facebooku żona zmarłego.
Czytaj także: Studenci WUM: „Na liście wciąż są dwa nazwiska, które wstrząsną Polską”
— Został przyjęty na oddział intensywnej terapii z diagnozą ostrego ITP (pierwotna małopłytkowość immunologiczna – red.) spowodowanym reakcją na szczepionkę przeciwko COVID. Zespół ekspertów przez 2 tygodnie próbował zwiększyć liczbę płytek krwi. Eksperci z całego kraju byli zaangażowani w jego leczenie. Nieważne, jakich metod się chwytali, liczba płytek krwi nie chciała wrosnąć. Przez cały proces leczenia był świadomy i tryskał energią, ale dwa dni przed planowaną operacją, doznał krwotocznego udaru, który zabrał mu życie w ciągu kilku minut — tłumaczy.
Czytaj także: 32-letnia lekarka trafiła do szpitala tuż po zaszczepieniu. Ma podejrzenie zapalenia mózgu
— Był zwolennikiem szczepionek, dlatego ją przyjął. Uważam, że ludzie powinni mieć świadomość, iż skutki uboczne mogą wystąpić, że powikłania mogą być ciężkie i w tym przypadku zniszczyły piękne życie, wspaniałą rodzinę i dotknęły też wiele osób we wspólnocie. Nie pozwólmy, by jego śmierć poszła na marne. Proszę, ocalmy więcej istnień, przekazując tę informację — zaapelowała żona zmarłego.
Źródło: Facebook