Wiceszef KE Frans Timmermans zapowiedział prezentację pakietu ekologicznego, który ma sprawić, że nawyki i przyzwyczajenia mieszkańców krajów UE zmienią się o 180 stopni.
— Europejski Zielony Ład musi mieć wymiar przede wszystkim społeczny — stwierdził Frans Timmermans, wiceszef Komisji Europejskiej w rozmowie z włoską gazetą „La Repubblica”.
Holenderski polityk uważa, że najważniejsze będzie umożliwienie przemysłowi stopniowe dostosowanie się do zmian, a także wspieranie rodzin w tym okresie. UE stworzy nowy Społeczny Fundusz Działań na rzecz Klimatu. Jak mówi Timmermans, przyszłością Europy jest odejście od paliw kopalnych przy zapewnieniu bezpieczeństwa energetycznego. Sposób wykorzystania środków z Funduszu ma zależeć od państw członkowskich. Jego wysokość poznamy wkrótce.
Zobacz również: Mocne słowa Kaczyńskiego: To jest bezczelne kłamstwo
Timmermans, który w tej kadencji KE zajmuje się przede wszystkim środowiskiem, określa mianem „rewolucji” pakiet ekologiczny, który Komisja przedstawi w najbliższą środę. Ma on na zawsze odmienić przyzwyczajenia każdego z nas.
Wiceszef KE wskazał, że w pakiecie będą zawarte rozwiązania wyrównujące szanse:
— Bogaci zawsze spadną na cztery łapy. Inni nie. Podejmujemy te działania właśnie z myślą o tych, którzy nie mają takich samych możliwości jak ludzie zamożni. Zielony Ład albo będzie społeczny, albo w ogóle go nie będzie — zapowiedział Timmermans w rozmowie z „La Repubblica”.
System ma być prosty: kto produkuje więcej zanieczyszczeń, płaci więcej:
— Tak. I musimy ten system zastosować również w transporcie, żegludze, ogrzewaniu domów. Wiemy już także, że obecne instrumenty nie wymusiły wystarczających postępów na sektorze motoryzacyjnym. Emisje generowane przez transport wzrosły. Dlaczego więc nie użyć skuteczniejszych metod, które będą w stanie korygować wpływ na środowisko, ale nie kosztem ubóstwa energetycznego? — pytał unijny decydent.
Timmermans odniósł się do kwestii, czy zapowiadana „rewolucja ekologiczna” (czyli m.in. plany ograniczenia produkcji aut spalinowych) nie uderzy w rynek pracy:
Zobacz również: Macierewicz uderza w TVN: Wspiera ataki strony rosyjskiej
— Jestem optymistą. Ta nowa forma ekonomii przyniesie dwa miliony miejsc pracy. Wyzwaniem tej rewolucji, podobnie jak to miało miejsce w przypadku silnika parowego czy paliw kopalnych, jest danie ludziom szansy na przestawienie się. Przekwalifikowanie się. Trzeba dać ludziom realną szansę na nabycie nowych umiejętności — powiedział.
Źródło: DoRzeczy.pl
N.p. volkswagen.