Lider Lewicy Razem Adrian Zandberg wypowiedział się na temat polskich bohaterów, komentując jednocześnie słowa Roberta Biedronia. Kandydat na prezydenta z ramienia Lewicy gościł w niedzielę w Warszawskim Domu Techniki NOT i odbył spotkanie z przedstawicielami komitetów poparcia.
Adrian Zandberg nawiązał do obchodzonego w niedzielę Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Jego słowa nie napawały optymizmem i serdecznością. Wręcz przeciwnie, zdanie polityka na temat polskich bohaterów nie było pozytywne.
— To jest święto, które zafundowała nam polska prawica, święto, w którym władze państwa wynoszą na pomniki ludzi odpowiedzialnych za mordowanie kobiet, za mordowanie dzieci, palenie ludzi żywcem i mówią, że to mają być wzory dla młodzieży — mówił polityk Lewicy.
— Najwyższy czas, aby ktoś w Polsce miał odwagę powiedzieć: nie, upomnieć się za godność ofiar i powiedzieć, że nie było kogoś takiego, jak Żołnierze Wyklęci. Byli bohaterowie i byli zbrodniarze — dodał Zandberg.
69 lat temu, 1 marca 1951 r. w więzieniu na warszawskim Mokotowie doszło do strasznych czynów. Władze komunistyczne rozstrzelały siedmiu członków niepodległościowego IV Zarządu Głównego Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”.
Od 2011 r. dzięki byłemu prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu rocznica tej zbrodni czczona jest jako Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”.
źródło: telewizjarepublika.pl