W niedzielę 10 kwietnia Steven Seagal świętował 70. rodziny. Jako miejsce imprezy wybrał Moskwę. Czy przypadkowo? Amerykański aktor postanowił zabawić się w stolicy agresywnego kraju, co wzburzyło internautów.
Stevena Seagala nie trzeba przedstawiać, to prawdziwy gwiazdor kina akcji, jak również pasjonat sztuk walki.
Aktor ma bardzo dobre relacje z Władimirem Putinem, którego postrzega jako „jednego z najwybitniejszych, jeśli nie najwybitniejszego światowego przywódcę”.
Seagal popierał aneksję Krymu przez Rosję, w 2016 r. kiedy otrzymał rosyjskie obywatelstwo. Putin został potępiony przez większość przyjaciół, jednak nie przez Seagala.
W niedzielę gwiazdor obchodził swoje 70. urodziny. Przybył na nie naczelny rosyjski propagandysta Władimir Sołowjow, który pełnił również rolę tłumacza, jak również redaktor naczelna kontrolowanej przez państwo sieci informacyjnej RT Margarita Simonian.
Od czasu wojny na Ukrainie Seagal pogłębił swoją sympatię dla Putina. Wyjaśnił, że odpowiedzialność za to, że oba kraje ze sobą walczą, ponosi „byt zewnętrzny”. Miał tutaj na myśli Stany Zjednoczone.
Zobacz również: Krzysztof Jackowski nie ma wątpliwości. To wydarzy się w Wielkanoc
Zobacz również: Finlandia i Szwecja chcą wstąpić do NATO. Poważna groźba Kremla
źródło: Instagram.com, YouTube.com, o2.pl