Kim Jo Dzong, wpływowa i znana siostra dyktatora Korei Północnej Kim Dzong Una ostrzegła Stany Zjednoczone i Koreę Południową. Co tym razem stało się przyczyną narastającego konfliktu?
— Korea Płd. i USA staną w obliczu „jeszcze większych zagrożeń bezpieczeństwa” jeśli zdecydują się przeprowadzić kolejne, doroczne wspólne manewry wojskowe — ostrzegła we wtorek siostra dyktatora.
W oświadczeniu Kim Jo Dzong, które przekazała agencja prasowa KCNA, tego typu manewry są „niepożądanym i samodestrukcyjnym działaniem”. W efekcie wzmagają liczne problemy i napięcia na Półwyspie Koreańskim.
— Stany Zjednoczone i Korea Południowa staną w obliczu jeszcze większych zagrożeń bezpieczeństwa, ignorując nasze wielokrotne ostrzeżenia i forsując te niebezpieczne wojenne manewry — mówiła Kim Jo Dzong.
Siostra przywódcy Korei Północnej zarzuciła Korei Południowej „zdradzieckie postępowanie”. Wszystko przez to, że ta zgodziła się na manewry tuż po tym, jak przywrócono „gorącą linię” pomiędzy Pjongjangiem oraz Seulem.
Teraz północnokoreańska reakcja grozi fiaskiem starań prezydenta Korei Południowej Mun Dze Ina, jeśli chodzi o ponowne otwarcie biura łącznikowego obu państw.
Jak dodaje agencja Jonhap, Korea Południowa i Stany Zjednoczone skoncentrowały się na przygotowaniach do manewrów, które mają mieć swój początek za kilka dni. Będą się opierały głównie na symulacjach komputerowych.
Rzecznik Departamentu Obrony USA Martin Meiners nie ustosunkował się do tej sprawy. Przypomniał jedynie, że polityka resortu nie komentuje tego typu przygotowań i nie będzie się z niczego spowiadać. Takiego samego zdania jest ministerstwo obrony Korei Południowej.
Zobacz również: Ale się dzieje! Jarosław Gowin został wyrzucony z rządu Morawieckiego [WIDEO]
źródło: wp.wiadomości, forsal.pl, polsatnews.pl