Radosław Sikorski był gościem Polsat News i próbował wyjaśnić, co jest przyczyną niskiego poparcia dla kandydatki KO Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Ze spokojem przyjął medialne spekulacje o planie dymisji prezydenta, jednak z usprawiedliwieniem wicemarszałek Sejmu miał już nie lada problem.
— Mamy absurdalną sytuację, że tydzień przed datą wyborów nie wiemy, czy one w ogóle się odbędą, w jakiej formie i nie ma prawa, na podstawie którego mogłyby się odbyć — powiedział Radosław Sikorski.
Zdaniem polityka prezydent Duda jest słabym prezydentem, który powinien zrezygnować i podać się do dymisji. Europoseł PO odniósł się do medialnych spekulacji, sugerując, że urzędujący prezydent jest marionetką w rękach Kaczyńskiego, który jakby mu kazał „skoczyć z wieżowca”, to ten by tak zrobił.
Sikorski tłumaczył, że PiS posunie się do różnych sztuczek i manipulacji, byleby tylko osiągnąć swój cel. Gotów jest nawet łamać konstytucję.
W ocenie europosła, PiS nie ma zamiaru przekładać wyborów, ponieważ w przyszłości mógłby je przegrać.
— Jeśli obóz rządzący jest tak pewny zwycięstwa, to dlaczego za dwa miesiące miałoby być ono mniej pewne? — analizował sytuację Sikorski.
Po chwili przekonywał, że kandydatka KO na prezydenta od początku mówiła, że wybory nie powinny odbywać się w zaplanowanym majowym terminie.
— Tym samym pokazała, że jest bardziej odpowiedzialną osobą od Andrzeja Dudy — skwitował.
Polityk rozwinął również wątek dotyczący bardzo słabych sondaży, a konkretniej marnego wyniku Kidawy-Błońskiej. Zdaniem europosła „taka jest natura sondaży”.
— One są dzisiaj obciążone znacznie większym błędem niż zwykle. Sondaże odzwierciedlają tych, którzy pójdą na wybory, nasz elektorat mówi, że nie weźmie w nich udziału. Te notowania Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, o których się mówi, to są jej notowania w twardym elektoracie PiS — stwierdził Sikorski.