Pan Grzegorz Saulewicz był budowlańcem z miejscowości Ryn na Mazurach. Pracował przez 21 lat i płacił składki, jednak według ZUS to nic nie znaczy. Teraz gdy mężczyzna się ciężko rozchorował na raka krtani nie może liczyć na pomoc…ponieważ do renty zabrakło mu zaledwie 11 dni.
Gdyby zdecydował się przez 21 lat odkładać pieniądze w prywatnej firmie, dzisiaj żyłby dostatnio.
— Zostawili go jak psa. Gdzie są jego pieniądze, jak 21 lat pracował? — pyta ze smutkiem Małgorzata Saulewicz, żona pana Grzegorza.
50-letni pan Grzegorz zmaga się z ciężką chorobą, nie może jednak liczyć na oczekiwaną pomoc. Ile osób znalazło się w podobnej sytuacji za sprawą niesprawiedliwego systemu ZUS?
Zobacz również: Gawkowski: Hołownia jest mrówką, którą inne partie będą rozgniatały
Pani Małgorzata musi teraz sama utrzymywać rodzinę, a jej sytuacja osobista stała się bardzo ciężka.
— Wnuczek wstydzi się tej biedy. Koledzy się z niego naśmiewają — mówi pani Alicja, mama pana Grzegorza.
Pan Saulewicz jest po ciężkiej operacji i radioterapii. Obecnie jest zupełnie niezdolny do pracy.
— Idzie kupić chleb, cukier, masło, przyjdzie i musi trzy godziny leżeć. Kocham go i nie wyobrażam sobie, żeby odszedł — dodała zmartwiona kobieta.
ZUS nie okazał jednak litości również i w tym przypadku. System nie dał się przekonać trudną sytuacją rodziny. Wszystkie wpłacone do tej pory pieniądze przepadły. Pan Grzegorz nie może się również spodziewać emerytury, ponieważ nie ma już sił jej wypracować.
— Warunkiem jest posiadanie odpowiedniego stażu pracy, czyli w ciągu ostatnich dziesięciu lat musi być to pięć lat zatrudnienia. W przypadku pana Grzegorza niestety ten warunek nie został spełniony. Kiedy pan Grzegorz składał wniosek o rentę, to jego staż pracy wynosił 4 lata 11 miesięcy i 20 dni. Brakuje więc 11 dni, ale są też takie sytuacje, że niektórym osobom uprawnionym do świadczenia brakuje jednego dnia — wyjaśniła dziennikarzom „Interwencji” Anna Ilukiewicz z ZUS-u w Olsztynie.
źródło: nczas.com
