Platforma Obywatelska stale doświadcza nowych problemów. Są jak pętla, która coraz bardziej się zaciska, a rozwiązania jak nie było, tak nie ma nadal. Okazuje się, że kolejni kandydaci wyłamują się i nie chcą brać udziału w spektaklu, który będzie jedynie promował Małgorzatę Kidawę-Błońską. Politycy zastanawiają się, czy te prawybory nie są przypadkiem ustawione.
Platforma Obywatelska staje się słabsza. Wszystko przez długotrwały brak porozumienia wewnątrz ugrupowania, które przekłada się na odwlekanie kluczowych decyzji.
— Ja się zastanawiam po pierwsze, czy to będzie proces fair, bo w ustawionych prawyborach już brałem udział — powiedział Radosław Sikorski.
Rozmówcy gazety.pl twierdzą, że nastawienie polityka wobec Grzegorza Schetyny jest tak złe, że ten celowo może nie chcieć wziąć udziału w prawyborach.
— W ten sposób pokaże, że nie ma zaufania do procesu wyborczego w partii — pada sugestia.
Bartosz Arłukowicz postrzega wszystko w podobny sposób. Skomentował więc sprawę następująco.
— Schetyna zaplanował prawybory jako spektakl, który ma wypromować Małgorzatę Kidawę-Błońską na kandydatkę na prezydenta. Reszta kandydatów miała być tylko tłem. Jaki sens będą miały wtedy prawybory? — zastanawiał się polityk PO.
W efekcie Platforma Obywatelska stanęła przed prawdziwym dylematem, który dla swojego dobra musi bardzo szybko rozwiązać. Inaczej konflikty wewnątrz partii przyczynią się do konsekwentnego spadku poparcia i utraty elektoratu. Wydaje się jednak, że Grzegorz Schetyna jest coraz bardziej bezradny i łapie się nieprzemyślanych rozwiązań.
źródło: wpolityce.pl