Do debaty publicznej powróciła dyskusja dotycząca gazociągu Nord Stream 2. Według doniesień medialnych, Niemcy planują obejść sankcje i wykorzystać fundację, którą założy rząd Meklemburgii-Pomorza Przedniego.
Fundacja zostanie wsparta kwotą 20 milionów euro przez Nord Stream 2 AG, spółkę celową rosyjskiego Gazpromu. Pod koniec 2020 roku niemieckie media informowały o zakończeniu prac nad odcinkiem gazociągu, znajdującym się w strefie ekonomicznej Niemiec. Portal energetyka24.com donosi, że kraj związkowy Meklemburgia-Pomorze Przednie zakłada „fundację klimatyczną” w celu ochrony przed amerykańskimi sankcjami.
Przeciwnikiem gazociągu był ustępujący prezydent Donald Trump oraz kongresmeni zarówno republikańscy, jak i demokratyczni. Jeśli wierzyć deklaracjom prezydenta-elekta Joe Bidena, Biały Dom za jego kadencji również będzie krytykował i sankcjonował kontrowersyjną niemiecko-rosyjską inwestycję. Ta z kolei usprawiedliwiana jest przez lokalne niemieckie władze tym, że „gaz jest paliwem przejściowym, które umożliwia przeprowadzenie transformacji energetycznej”.
— Wierzymy, że gazociąg Nord Stream 2 jest niezbędny dla sukcesu tej transformacji — oświadczyła premier Meklemburgii-Pomorza Przedniego Manuela Schwesig.
Do sprawy odniósł się Jakub Wiech z energetyki24:
— Niebywały skandal. I spektakl hipokryzji Niemiec. Czekam na kolejne wystąpienie kanclerz Merkel, która powie, że Nord Stream 2 to projekt biznesowy, a nie polityczny — ocenia dziennikarz.
źródło: Do Rzeczy
Jednak Polacy od kopalń odejść nie mogą, ani przejściowo, ani bezprzejściowo. Niemiecka BUTA jest doprawdy AROGANCTWEM!!!