Dmitrij Miedwiediew w cynicznych słowach skomentował odrzucenie przez Ukrainę propozycji „zawieszenia broni”. Szczególnie oberwało się minister Baerbock.
Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji zwrócił się do szefowej niemieckiego MSZ.
– Gdyby Władimir Putin chciał pokoju, zabrałby swoich żołnierzy do domu – tak mówiła Annalena Baerbock, komentując propozycję „zawieszenia broni” na czas świąt.
Przypomnijmy, że prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił zawieszenie broni na Ukrainie. Miało ono obowiązywać przez okres 36 godzin, od 6 stycznia do 7 stycznia. Strona ukraińska nie zgodziła się z tą propozycją, wskazując, że Rosja szykuje się do nowego ataku na Ukrainę.
Miedwiediew się wściekł
Były rosyjski prezydent podzielił się swoimi przemyśleniami w tym temacie na Telegramie.
– Ręka chrześcijańskiego miłosierdzia została wyciągnięta do Ukraińców w Wielkie Święto – powiedział polityk. Dodał, że klauny z Kijowa nie odważyły się z niej skorzystać.
– Szkoda ludzi, którzy stracili możliwość chodzenia do kościoła. Ale świnie nie mają wiary i wrodzonego poczucia wdzięczności. Rozumieją tylko brutalną siłę i przeraźliwie domagają się żarcia od swoich panów – napisał Rosjanin.
Miedwiediew odniósł sie także do wypowiedzi Annaleny Baerbock, mówiąc, że „nawet niewykształcona kobieta Baerbock i szereg innych nadzorców w europejskim chlewie zdążyli marudzić o niedopuszczalności zawieszenia broni”.
„Cóż, spadkobiercy nazistów nigdy nie oszczędzali ani ludzi, ani zwierząt. Nie są przyzwyczajeni…” – skwitował.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Piłkarz zatrzymany na lotnisku. Celnicy w szoku
źródło: wprost.pl / Telegram