Wiosna Roberta Biedronia zaczyna przechodzić prawdziwy kryzys. Najpierw z partii odeszła europosłanka Sylwia Spurek, teraz kolejny polityk Marcin Anaszewicz. Wiceszef ugrupowania przesłał do Polsat News oświadczenie, w którym poinformował o swojej rezygnacji.
— Biorąc pod uwagę ostatnie decyzje polityczne, w tym związane z tworzeniem jednego klubu z Sojuszem Lewicy Demokratycznej, nie mogę nie ocenić, że Wiosna się skończyła — napisał w oświadczeniu Marcin Anaszewicz.
Ponadto podkreślił, że Wiosna nie jest już tą samą, którą znał na początku. Marzył bowiem o partii progresywnej, która nie będzie oparta na „ludziach obciążonych przeszłością”.
— Kiedy w dwójkę zaczęliśmy tworzyć partię, marzyliśmy o partii progresywnej, opartej na ludziach nieobciążonych przeszłością, niezależnej od starych partii — dodał Anaszewicz, który już w czerwcu zrezygnował z funkcji wiceprezesa zarządu.
Wydaje się więc, że jego pożegnanie z partią Roberta Biedronia zaczęło się już kilka miesięcy temu.
— Bo strategia Wiosny, cele Wiosny okazały się porażką. Na lewicy zamiast progresu, mamy regres. Zamiast regeneracji polskiej sceny politycznej, mamy jedynie nieznaczne odświeżenie — wyjaśnił polityk.
Jak wyznał, miał nadzieję na zmiany w Wiośnie, która obiecywała utworzenie samodzielnego klubu w Sejmie. Dałoby to szansę na kontynuację jej programu i długo tworzonej strategii.
— Budowanie czegoś niezależnego, progresywnego, czegoś, co miałoby odświeżyć polską scenę polityczną i niestety decyzja o jednym klubie tak naprawdę kończy historię Wiosny — pisał zawiedziony Marcin Anaszewicz.
Wyjaśnił, że bardzo angażował się w ten projekt i liczył na odsunięcie od polityki starych partii.
— Zaangażowałem się w politykę po to, żeby odsuwać stare partie od polityki, a nie utrwalać ich pozycje. Z przykrością muszę się przyznać, że ta strategia, której ja byłem autorem, skończyła się porażką, bo zamiast Wiosny jest dalej PiS, jest dalej Platforma i dalej będzie SLD — podsumował Anaszewicz.
Dla mnie Wiosna się skończyła. Droga, którą podąża, nie jest tą, którą z Robertem wyznaczyliśmy. Kiedy w dwójkę zaczęliśmy tworzyć partię, marzyliśmy o partii progresywnej, opartej na ludziach nieobciążonych przeszłością, niezależnej od starych partii. Ja wiem, jakie były cele
— Marcin Anaszewicz (@anaszewicz) 7 listopada 2019
