Do dramatycznych scen doszło na stacji metra w Chicago w stanie Illinois. Za sprawą bójki jeden z mężczyzn spadł na szyny i został porażony prądem. Od śmierci uratował go znajdujący się nieopodal 20-latek.
Zgodnie z ustaleniami policji, cała awantura zaczęła się w momencie, kiedy do jednego z podróżnych podszedł agresywny mężczyzna i uderzył go w twarz. W konsekwencji tego czynu wywiązała się bójka.
W pewnej chwili mężczyźni spadli na szyny i dalej się szarpali. Nagle jeden z nich upadł i został porażony prądem.
Na początku nikt ze świadków nie podchodził do poszkodowanego. Nie wynikało to ze znieczulicy, a z lęku o własne bezpieczeństwo. W końcu jeden z podróżnych – Anthony Perry wskoczył na tory i złapał mężczyznę za rękę. Wtedy poczuł silny wstrząs wywołany przez prąd. Świadkowie wołali do niego, by sobie darował i odszedł z tamtego miejsca, bo sam może zginąć.
20-latek jednak nie odpuścił i ściągnął nieprzytomnego mężczyznę na bok. Następnie przystąpił do resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Dzięki temu uratował mu życie.
Facet stracił kontrolę nad swoim ciałem. Kiedy chodziłem na tor, słyszałem, jak ktoś wołał: „Nie dotykaj go!”. Mogłem odejść, ale wiesz co pomyślałem? Nie zamierzam odchodzić, ponieważ nie tego chciałby Bóg, zatem natychmiast zacząłem działać – relacjonował Anthony Perry po wszystkim (New York Post).
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Trudno w to uwierzyć. Bezczelne kłamstwo Siergieja Ławrowa na temat Polski [WIDEO]
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Sośnierz nie wytrzymał i rzucił się na PiS: „Tworzycie państwo z trytytek i tektury” [WIDEO]
źródło: YouTube