Rosyjskie ministerstwo sprawiedliwości opublikowało specjalną listę „zagranicznych agentów” i umieściło na niej Andrieja Makarewicza. Jest on legendarnym muzykiem rockowym oraz liderem zespołu Maszyna Wriemieni.
Na liście nie zabrakło także dziennikarza „Nowej Gaziety” Kiriłła Martynowa. Łącznie ministerstwo uwzględniło 12 osób. Wszystkie z nich powiązano z Ukrainą, podkreślając, że kraj ten udziela im pomocy finansowej, a także „organizacyjnej i metodologicznej”.
68-letni poeta i wokalista od wielu lat opowiadał się po stronie ukraińskiej. Z racji tego padł ofiarą nagonki przeprowadzonej w 2014 roku przez Rosję anekji Krymu.
Za sprawą decyzji ministerstwa sprawiedliwości na liście znaleźli się również: ukraiński dziennikarz Dmitrij Gordon, dziennikarka Katierina Gordiejewa, współpracownik Aleksieja Nawalnego, Iwan Żdanow, biznesmen Boris Zimin oraz politolog Fiodor Kraszennikow.
Ponadto resort za „media-zagranicznych agentów” uznał Martynowa. Jest on redaktorem niezależnej „Nowej Gaziety”, który po rozpoczęciu wojny na Ukrainie zawiesiła działalność. Na liście znalazł się również dziennikarz Siergiej Łojka, była radna z Moskwy Julia Galamina, bloger Kiriłł Fioforow i publicysta Siergiej Miedwiediew.
Za agentów uznano także pisarza Dmitrija Bykowa, dziennikarkę Jewgieniję Albac oraz polityka opozycji Ilję Jaszyna.
Do sprawy odniosła się rosyjska redakcja BBC News, która wyjaśnia, że do uznania za „zagranicznego agenta” nie trzeba już aktualnie kryterium w postaci otrzymywania funduszy z zagranicy. Wystarczającym czynnikiem będzie tutaj dopatrzenie się w działalności konkretnej osoby „wpływu zagranicy”.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: „Robicie z Polski Wenezuelę Europy”. Poseł Konfederacji nie wytrzymał w Sejmie
ZOBACZ RÓWNIEŻ: „Normalnie, nie wierzę”. Wtargnęła na ulicę tuż przed karetką [WIDEO]
źródło: PAP, niezalezna.pl