Janusz Korwin-Mikke, który gościł w programie TVP Info, wypowiedział się na temat podwyżki podatków. Polityk Konfederacji wyjaśnił, dlaczego taka droga prowadzi donikąd.
Początkowo rozmowa dotyczyła podwyżki akcyzy na alkohol. PiS zadecydował, że od nowego roku będzie wprowadzona podwyżka o 10 proc. pomimo, że początkowo zakładano jedynie 3 proc.
— Chciałem przypomnieć, że myśmy zawsze mówili o krzywej Laffera. Podwyżka podatków powoduje spadek wpływów do budżetu — powiedział Korwin-Mikke.
Polityk przypomniał, że rządów Leszka Millera zdecydowano o obniżce akcyzy, a wtedy wpływy do budżetu znacząco wzrosły.
W TVP Info poruszono także temat zniesienia limitu 30-krotnosci składek na ZUS.
— Chciałem zauważyć, że składki od ’30-krotności’, to będziecie pobierali teraz, a kosmiczne emerytury będzie płacił rząd, kiedy już o was dawno pamięć zaginie — stwierdził poseł Konfederacji.
Następnie zwrócił się do przedstawicieli Lewicy i skrytykował ich sposób myślenia.
— Lewica twierdzi, że przymus płacenia składek emerytalnych jest dla dobra ludzi. Więc jak rozumiem, teraz dbamy o najbogatszych. Bo skoro każemy im płacić wysokie stawki, to dostaną potem bardzo wysokie emerytury. To dla ich dobra jest wprowadzane. Czyli dbacie o najbogatszych, tak czy nie?
Lider partii przytoczył historię jednego przedsiębiorcy z Zielonej Góry.
— Pamiętam czasy, kiedy jeszcze nie było tej 30-krotności. Był człowiek w woj. zielonogórskim, który zarabiał ogromne pieniądze, więc wyszła mu ogromna stawka na ZUS. On się bronił rękami i nogami, ale musiał płacić. Więc zapłacił —powiedział polityk.
— Po roku płacenia tych składek wpadł pod samochód. Wtedy wyszło, że rodzima ma dostawać ogromną rentę. ZUS się odwołał do sądu, że to jest niesprawiedliwe społecznie i wygrał! ZUS nie zapłacił im tych pieniędzy — podkreślił ze smutkiem Korwin-Mikke.
źródło: nczas.com