Bronisław Komorowski pomimo licznych „wpadek” jako były prezydent Polski wciąż pozostaje aktywny politycznie i komentuje sprawy bieżące. Niedawno wystąpił w programie „Tłit” i oświadczył, że prezydent Duda „nie szanuje siebie” w kontekście kontaktów z Ameryką. Dodał, że Amerykanie nie traktują poważnie ludzi, którzy po prostu nie mają godności.
— W polityce zagranicznej, w relacjach zagranicznych, obowiązuje taka sama zasada jak w relacjach Polska-USA: kto siebie nie szanuje, ten nie jest szanowany przez partnerów. Odnoszę wrażenie, że pan prezydent Duda od dłuższego czasu przestał siebie szanować, zapominając o tym, że jednak uosabia majestat Rzeczypospolitej. Czekanie na prezydenta Stanów Zjednoczonych 45 minut po to, żeby zamienić z nim kilka słów, uwłacza godności Polski. To kucanie przy biurku prezydenta Trumpa, wygodnie rozpartego, gdy jego polski gość coś tam pisze na boku na jego biurku, też uwłacza godności Polsce — powiedział Bronisław Komorowski.
— To nie jest pytanie o miłość do prezydenta Trumpa. Być może jest ona faktem. To pytanie o brak miłości dla godności Rzeczypospolitej. Jak prezydent Polski może się w ten sposób zachowywać? Ja tego nie mogę pojąć — kontynuował polityk.
— Amerykanie, jestem przekonany, że Trump też, nie cenią sobie tych ludzi, którzy nie potrafią zachowywać się z godnością i bezsensownie się podlizują — dodał były prezydent.
Komorowski, kreując się na wielkiego męża stanu, zapomniał o własnych potknięciach, m.in. w japońskim parlamencie. Właśnie tam sztuka robienia zdjęć całkowicie go przerosła. Polityk bez chwili wahania wszedł w butach na fotel spikera i, pozując do zdjęć, zawołał do gen. Stanisława Kozieja: „Chodź, szogunie!”.
Komorowski nie był też „święty” podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych w 2011 roku.
— To była faza bigosowania. Jak pani tłumaczka to przetłumaczy, nie wiem. Bigos to szczególne, specyficzne danie. Kapusta siekana i siekane mięso długotrwale gotowane. No więc trzecia faza — siekanie, bigosowanie polegało na to, że krewka szlachta chwytała za szable i takiego, który psuł ustrój państwa, który psuł prawo, po prostu brała na szable, nim zdążył uciec — mówił Komorowski.
źródło: wpolityce.pl