Kandydatka KO Małgorzata Kidawa-Błońska wyjawiła, czy weźmie udział w debacie kandydatów w telewizji publicznej. Podczas rozmowy z Beatą Michniewicz w „Salonie politycznym” radiowej Trójki wicemarszałek Sejmu udzieliła wyczerpującej odpowiedzi.
— Tak, uważam, że Polacy powinni usłyszeć ode mnie w telewizji publicznej, co ja o tym wszystkim sądzę i żebym mogła przekazać informacje, których nie usłyszą ode mnie, ponieważ ja jestem w telewizji publicznej przedstawiana jako zupełnie inna osoba i czas, który poświęcają mi media publiczne, jest bardzo duży, ale nie ma tam słowa prawdy o mnie — powiedziała Kidawa-Błońska.
Polityk Platformy w zdecydowanych słowach podkreśliła, że weźmie udział w debacie, jeżeli dojdzie tylko do jej skutku.
— Wszystko wskazuje na to, że tak. Jeżeli będą wszyscy kandydaci — stwierdziła Kidawa-Błońska.
W dalszym etapie rozmowy dodała, że „nie może wziąć udziału w atrapie wyborów, pseudo-usłudze pocztowej niezgodnej z czymkolwiek”. Polityk platformy oceniła, że wybory w trybie korespondencyjnym nie będą demokratyczne, a ona osobiście nie będzie brała udziału w takim spektaklu.
— Usługa pocztowa to nie są demokratyczne wybory i ja nie będę statystką w spektaklu, który urządza Prawo i Sprawiedliwość. Wybory muszą być wolne, muszą być tajne, a to nie zapewnia tego obywatelom. Poza tym także w czasie tym trudnym będziemy narażać życie osób, które będą się tym zajmowały — tłumaczyła Kidawa-Błońska.
— Teraz skupiam się na tym, żeby doprowadzić do demokratycznych wyborów w Polsce. To jest moja pełna odpowiedź. Ja się z żadnych wyborów nie wycofałam. Ja wiem, że PiS chciałby, żebym powiedziała: wycofuję się, nie będzie mnie. Ja będę i będę wspierana przez naszych wyborców, walczyła o demokrację w naszym kraju, o przestrzeganie konstytucji i o mówienie prawdy — tłumaczyła podczas rozmowy w radiowej „Trójce”.
źródło: dorzeczy.pl