Nowy kanclerz Niemiec Olaf Scholz udzielił wywiadu dla telewizji ZDF i poinformował, że już niedługo uda się do Moskwy, na rozmowy z Władimirem Putinem. Wcześniej jednak poleci do Białego Domu, ponieważ na 7 lutego przypada jego spotkanie z prezydentem Joe Bidenem.
Na granicy rosyjsko-ukraińskiej znajduje się ponad 100 tys. rosyjskich żołnierzy, przez co sytuacja stała się wyjątkowo niepewna i skomplikowana. Dodatkowo pogarsza ją fakt manewrów na Białorusi. Rosjanie przerzucają tam specjalistyczny sprzęt, a także dużą część wojsk.
Wciąż przeprowadzane są zabiegi dyplomatyczne, które mają zapobiec ewentualnemu konfliktowi zbrojnemu. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz przekazał, że już niedługo zobaczy się z Władimirem Putinem, wcześniej jednak z Joe Bidenem.
– Wyjeżdżam teraz do Stanów Zjednoczonych. Wkrótce będę też mówił w Moskwie o kwestiach, które są konieczne – powiedział Scholz, którego zdaniem atak na Ukrainę będzie miał daleko idące konsekwencje.
– Sytuacja jest bardzo poważna, nie można też pominąć faktu, że na granicy z Ukrainą rozmieszczono bardzo dużo wojska – mówił niemiecki polityk.
Ponadto odniósł się do zarzutów, jakoby Niemcy w tej kwestii miały być „niewygodnym partnerem”. Podkreślił, że to właśnie jego kraj „udzielił Ukrainie największej pomocy”.
– Nasi sojusznicy doskonale wiedzą, co w nas mają – zakończył kanclerz Niemiec.
Zobacz również: Kolejny rozłam na Lewicy? 300 członków odchodzi z partii
źródło: polsatnews.pl, wprost.pl