Przedstawiciele Konfederacji skrytykowali najnowsze pomysły partii rządzącej. Poseł Grzegorz Braun w mocnym tonie wezwał do społecznego sprzeciwu przeciwko nowej ustawie sanitarnej.
PiS próbuje wdrożyć w życie nowy projekt ustawy sanitarnej, który ma zastąpić ustawę „lex Hoc”.
Nowy plan zakłada, że każdy z pracowników powinien testować się przynajmniej raz w tygodniu. Jeżeli się sprzeciwi, a inni pracownik za jego sprawą rozchoruje się, a w dodatku stwierdzi, że stało się to w pracy, to może pozwać współpracownika o odszkodowanie.
Kary miałby zasądzać wojewoda, a kwoty mogłyby sięgać nawet 5-krotności ustawowego wynagrodzenia. Aktualnie jest to 15 050 zł.
Każdy pracownik miałby dwa miesiące na reakcję, a w praktyce pozwanie współpracownika. Tymczasem do zadań pracodawcy należałoby prowadzenie rejestru testów na koronawirusa, które w razie konieczności musiałby pokazać wojewodzie.
Kiedy wyszłoby na jaw, że takiego rejestru nie prowadził, to wówczas pracownik mógłby pozwać pracodawcę zamiast współpracownika.
Krytycznie o pomyśle PiS wypowiedział się ekonomista Sławomir Mentzen, który jest zdania, że skończyłoby się to jeszcze większym donosicielstwem i konfliktami w społeczeństwie.
Konfederacja Wolność i Niepodległość wystąpiła w czasie konferencji prasowej, mówiąc, do czego mogą doprowadzić zapędy sanitarne rządzących.
– Ten projekt jest wyjątkowym bublem prawnym i ma tak skomplikowane zapisy, że widać tutaj rękę prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Takiego gniota prawnego, takiej głupoty, ja jeszcze w tym parlamencie nie widziałem – powiedział na początek poseł Jakub Kulesza.
– Wrócimy do czasów donosicielstwa – skwitował polityk.
Ponadto zaapelował do ministra Niedzielskiego, by ten podał się do dymisji tak, jak zapowiadał.
– Jak donoszą media, minister Niedzielski zapowiadał, że jeżeli ta ustawa nie przejdzie, to on się poda do dymisji, więc oczekujemy wywiązania się z tego słowa. Czekamy ze zniecierpliwieniem na dymisję ministra Niedzielskiego – oświadczył Jakub Kulesza.
Tymczasem Grzegorz Braun mówił o numerze druku 1981 i określił, że jest to „stan wojennym w pigułce”.
– Pracownicy, pracodawcy, pracobiorcy będą żyli w państwie już nawet nie policyjnym, bo policja nie będzie tu miała nic do roboty, ale w państwie kapusiów, donosicieli, w którym rola przywódcza jedynie słusznej dziś partii, jest rolą szczującego jednych na drugich – wyjaśniał Grzegorz Braun.
Zobacz również: Wysokość emerytur zależna od zarobków dzieci emeryta? Rząd wpadł na nowy pomysł
Zobacz również: Łukaszenka wygłosił ważne orędzie! Nie zabrakło oskarżeń pod adresem Polski
źródło: YouTube.com