W piątek szef polskiego rządu Mateusz Morawiecki odpowiadał na pytania mieszkańców Działdowa. Nie należały one do łatwych, dotyczyły bowiem szalejącej inflacji i drożyzny.
Po wystąpieniu premiera Morawieckiego w Działdowie w woj. warmińsko-mazurskim uczestnicy zadawali mu pytania.
– To nie rządy odpowiadają za drożyznę, tylko wojna na Ukrainie i przede wszystkim wysokie ceny surowców naturalnych – powiedział premier.
– Panie Morawiecki. Ile doprodukowaliście pieniędzy za czasów obecnego rządu, bo za rządów poprzedniego nie produkowali tyle pieniędzy? – zapytał jeden z mieszkańców.
– Niech to jakiś ekonomista zakwestionuje, ja czekam. Dług publiczny w czasach PO de facto urósł więcej niż dwa razy. Tylko faktowi, że zabrali pieniądze z OFE, dywidend i sprzedaży aktywów zawdzięczamy fakt, że przejmując rządy po PO, tego długu było 890 mld zł – odparł premier.
Nieprzyjemna atmosfera podczas spotkania z Morawieckim
– Pan tak pięknie mówi o podatkach, że pan obniżył, a niech pan idzie do sklepu. Przed obniżeniem podatków chleb kosztował 2 zł, a teraz kosztuje 7 zł. Za tę drożyznę powinni was na taczkach wywieźć – nie dawał za wygraną pytający.
Mateusz Morawiecki przyznał wtedy, że „każdy ma prawo powiedzieć to, co uważa”.
– Ja tylko zadam takie retoryczne pytanie, czy powinni również nas wywieźć za drożyznę w Niemczech. Inflacja jest najwyższa w Niemczech. Czy to rząd polski za to odpowiada? Inflacja jest najwyższa w Stanach Zjednoczonych. Czy rząd polski za nią odpowiada? – wyjaśniał Morawiecki.
– To nie rządy ani niemiecki, ani polski, ani hiszpański, ani francuski, ani czeski – nie rządy odpowiadają za to. Tylko odpowiada za to wojna na Ukrainie, a przede wszystkim wysokie ceny surowców naturalnych, bo to one przekładają się na wysokie ceny wszystkich towarów – dodawał szef rządu.
źródło: YouTube