Z informacji przekazanych przez „Gazetę Wyborczą” dowiadujemy się, że Ewa Gawor podjęła decyzję o zakończeniu pracy w stołecznym ratuszu. Urzędniczka warszawskiego magistratu dała się zapamiętać od tej gorszej strony, gdy wszelkimi sposobami próbowała blokować marsze środowisk narodowych z okazji wybuchu Powstania Warszawskiego.
Z powodu bardzo stanowczego działania ujawniono jej działalność w czasach PRL. Ewa Gawor w 1995 r. objęła funkcję naczelniczki wydziału ogólnego. 3 lata później została radną miejską z ramienia Akcji Wyborczej Solidarność. Była wtedy kandydatką bezpartyjną.
W 2001 r. podejmowała próby dostania się do Sejmu z list PO, jednak bezskutecznie. Od 2007 r. kierowała biurem bezpieczeństwa oraz zarządzania kryzysowego w ratuszu.
Środowiska prawicowe zapamiętały działaczkę jako osobę wyjątkowo nieprzejednaną, która prewencyjnie rozwiązywała marsze i zgromadzenia środowisk narodowych. Przykładem jest tutaj marsz z okazji rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego w 2018 roku.
— Prawdą jest, że w tym czasie skończyłam szkołę oficerską i mam stopień podporucznika Milicji Obywatelskiej. Pracę tam zaczynałam jako pracownik cywilny, wprowadzałam do komputera numery PESEL. Odeszłam po dziesięciu latach w 1990 r — tłumaczyła Ewa Gawor.
O przeszłości urzędniczki poinformował Sławomir Cenckiewicz. Szefowa Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu m. st. Warszawy była także podporucznikiem MO, absolwentką Wyższej Szkoły Oficerskiej im. Feliksa Dzierżyńskiego, a także pracownikiem Departamentu PESEL MSW.
źródło: dorzeczy.pl