W sklepie Dino w Pile doszło do niecodziennego zdarzenia. Jak poinformował jeden z klientów, ekspedientka nosiła maseczkę z wulgarnym i atakującym rząd hasłem „J**ać PiS”.
Portal tvp.info skontaktował się z mężczyzną, który był świadkiem nietypowej sytuacji w sklepie. — Stałem w kolejce do mięsnego i czekałem, aż panie ekspedientki wyjdą z magazynku. Wychodziła jedna, druga, trzecia w maseczkach na twarzach z napisem „Jbć PiS” za przeproszeniem. Jak to zobaczyłem, to mówię: „O nie, ja takiego czegoś nie będę tolerował” — opowiedział klient.
— Dla mnie to był szok. Ja nie jestem ani za PiS, ani PO czy Lewicą. Jestem neutralny, ale czegoś takiego nie toleruję. Po prostu źle mi się to kojarzy. Z dzieckiem bym tam szedł, to bym się bał, czy one czasami czegoś mi nie rzucą, czy nie wyzwą. Ja już się takich ludzi boję — dodał zbulwersowany.
Przedstawiciel sieci sklepów Dino zapewnił, że firma nie angażuje się w żadne manifesty polityczne. Dodał, że jeżeli taka sytuacja miała miejsce, to nie odbyła się ona na polecenie firmy.
W ramach przybierającego na sile Strajku Kobiet w wielu polskich miastach odbywają się protesty i manifestacje. Są one wyrazem niezgody na wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji eugenicznej. Z czasem zaczęły być jednak atakiem wymierzonym w rząd i ukierunkowanym na jego obalenie.
Co na to właściciel Dino? Zapytam w poniedziałek, mając nadzieję, że ta ekspedientka nie będzie już swoimi wulgaryzmami „reklamować” właściciela tej sieci. https://t.co/25Dw2e5Ozo #wieszwiecej
— Jan Mosiński (@MosinskiJan) December 19, 2020
źródło: tysol.pl
Napis nie jest wulgarny.
ocenzurowany wulgaryzm to nadal wulgaryzm