Kanclerz Olaf Scholz oświadczył, że Niemcy starają się uniezależnić od importu surowców energetycznych z Rosji. Czy kraj ten pójdzie w ślady Polski?
– Być może w ciągu roku zlikwidujemy uzależnienie od importu ropy i węgla z Rosji – powiedział kanclerz Niemiec Olaf Scholz. W ocenie polityka aktualna sytuacja w Europie „nie przeszkodziła Niemcom w łagodzeniu zależności od rosyjskiej energii, ale takiego kroku nie da się zrobić w ciągu zaledwie dwóch dni, będzie to wymagało więcej czasu”.
– Być może w ciągu roku zlikwidujemy uzależnienie od importu ropy i węgla. Jeśli chodzi o gaz, będziemy potrzebowali trochę więcej czasu. Pracujemy nad infrastrukturą – mówił szef niemieckiego rządu.
Olaf Scholz wiele razy zaznaczał, że drastyczne embargo na rosyjskie surowce energetyczne z racji sankcji wywołałoby negatywne konsekwencje dla niemieckiego przemysłu, a także rynku pracy.
Polski premier Mateusz Morawiecki ogłosił odejście od węgla, ropy naftowej oraz gazu do końca tego roku.
Agencja Reutera przypomina, że Rosja dostarcza mniej więcej jedną trzecią gazu do Europy. Jest to więc tajna broń Putina, którą może szantażować inne kraje.
W ocenie CNN, Rosja zaopatruje Europę w 40 proc. w gaz ziemny, 45 proc. w węgiel oraz 25 proc. w ropę naftową.
Zobacz również: Wałęsa ma rady dla liderów NATO: „Kiedy oni niszczą Kijów, to ja niszczę Moskwę”
źródło: CNN/Reuters