Wybuch wojny na Ukrainie przyczynił się do pogorszenia samopoczucia u wielu Polaków. Jesteśmy wystraszeni i częściej zmagamy się z trudnymi emocjami. Ponadto jesteśmy nieustannie bombardowani smutnymi wiadomościami dotyczącymi sytuacji w okupowanym kraju.
Jakie są skutki stresu i jak możemy lepiej zadbać o siebie w obliczu kryzysowej sytuacji?
O szczegółach opowiedział specjalista psychiatra, kierownik Kliniki Psychiatrii, Stresu Bojowego i Psychotraumatologii Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie, płk dr med. Radosław Tworus.
Ekspert wyjaśnił, dlaczego niektórzy z nas reagują bardziej nerwowo od innych.
— Myślę, że jest to adekwatne do tego, co dzieje się w naszym kraju. Przede wszystkim jesteśmy społeczeństwem informacyjnym. Mamy mnóstwo źródeł, z których czerpiemy wiadomości – kanały radiowe, telewizyjne, internet, w tym media społecznościowe. Z jednej strony wydawałoby się, że jest to coś, co powinno poprawić naszą wiedzę o świecie. Z drugiej jednak, mamy do czynienia z ogromem informacji. Często są one niepełne, nie mają obiektywnego potwierdzenia i za chwilę okazuje się, że to była nieprawda lub „nie do końca” prawda. Pojawia się też bardzo dużo krótkich wrzutek, informacje są powielane. To wszystko sprawia, że przeżywamy tzw. stres informacyjny. Pamiętajmy, że nie wszyscy mają odpowiednią wiedzę, nie wszyscy potrafią filtrować i przetwarzać informacje, co jest dużą zdolnością — podkreślił lekarz.
Dr med. Radosław Tworus zdementował plotki o dostępności opieki zdrowotnej dla Polaków oraz Ukraińców.
— Uważam też, że, podobnie jak w pandemii koronawirusa, tak samo w sytuacji wojny w Ukrainie, nie mamy jasnego stanowiska polskich organów administracji, nie ma też jasnego przekazu do społeczeństwa, że sytuacja jest pod kontrolą. Tak naprawdę władzę ma ten, kto zarządza informacją. I niestety chyba każdy obywatel doświadcza tu pewnego chaosu i widzi, że sprzecznych komunikatów jest bardzo dużo. To sprawia, że rodzi się w nas nieufność, która nakłada się na już istniejący wśród Polaków brak zaufania do państwa i wspomniany wyżej natłok informacji. W efekcie podejmujemy chaotyczne działania, które mają odwrócić naszą uwagę od nieradzenia sobie z zaistniałą sytuacją — dodał psychiatra, który jest zdania, że wiele osób angażuje się w pomoc uchodźcom jedynie po to, by odwrócić uwagę od trudnych myśli i uczuć w sobie. Tu lekarz przytoczył kilka przykładów ze swojej pracy zawodowej.
— Niedawno jeden z moich pacjentów przyznał, że robi zapasy benzyny. Zapytałem go, po co to robi. Odpowiedział: nie wiem, żeby mieć. I tak naprawdę tylko jeden z kilkudziesięciu pacjentów, którzy zaopatrują się teraz w paliwo, udzielił mi spójnej odpowiedzi: jeżeli będzie niebezpiecznie, muszę mieć benzynę, by wyjechać z rodziną na Zachód. Wypłacanie pieniędzy z bankomatów, w mojej opinii, również jest sygnałem utraty części zaufania wobec państwa. Cały czas powtarzam więc, że dobrze zorganizowane państwo, to państwo bezpieczne, zarządzające informacją w spójny sposób — dodał.
Psychiatra zaznaczył, że społeczeństwo informacyjne wpływa na nas demotywująco i wzmaga negatywne emocje. Szczególnie ma to miejsce w mediach społecznościowych, gdzie każdy przedstawia swój punkt widzenia i kreuje się na eksperta od wszystkiego.
Zdaniem lekarza nazbyt często wchodzimy w chaos informacyjny i obniżamy własne samopoczucie.
— Właśnie tak. Korzystając z zasobów społeczeństwa informacyjnego, mnóstwa różnego rodzaju kanałów, uzyskujemy wiadomości, których tak naprawdę nie jesteśmy w stanie właściwie przetworzyć. To powoduje stres informacyjny, o którym wspominałem. On zaś dezorganizuje nasz sposób myślenia i postrzegania rzeczywistości. W swoim działaniu zaczynamy bowiem opierać się na informacjach, z którymi nie wiemy zupełnie, co zrobić — mówił Tworus, wyjaśniając, jak możemy radzić sobie w obliczu codziennych trudności.
Zdaniem eksperta możemy skutecznie zatroszczyć się o siebie na co dzień jeżeli zastosujemy się do kilku zasad.
— Rozwiązanie jest dość proste: jeżeli słucham informacji, z którymi nie wiem, co robić i wciąż napływają do mnie kolejne, a do tego wiem, że nie jestem w stanie nic tutaj zmienić, to lepiej odciąć się od tego i zająć się czymś miłym, np. iść na spacer. A jeżeli chcę podjąć tutaj jakąś aktywność, dobrym pomysłem może być na przykład zgłoszenie się do punktu pomocy uchodźcom i wsparcie ich w jakiś sposób. Kiedy planujemy jakieś działania, warto zadać sobie pytanie, jaki to ma mieć cel. Jeżeli odpowiem sobie w sposób przekonujący dla mnie i moich bliskich, to jest to wskazówka, co robić. Najlepiej jednak zająć się bieżącymi sprawami, rodziną, przyjaciółmi, pracą. Bo w tym chaosie przetwarzania informacji, z którymi nie wiemy, co zrobić, może się okazać, że zaniedbamy wiele własnych ważnych obowiązków — zakończył.
Zobacz również: Ministerstwo Zdrowia. Najnowsze dane o zakażeniach na koronawirusa
źródło: Onet.pl