Państwowa Agencja Prasowa, powołując się na informacje dziennika „Korea Times”, poinformowała o zatrzymaniu 279 osób za rozpowszechnianie fałszywych informacji na temat szczepionek przeciw COVID-19. Wśród zatrzymanych jest 60-latka, która rozklejała na przystankach autobusowych kartki sugerujące, że w szczepionkach są nanochipy.
Południowokoreański dziennik „Korea Times” przekazał informację o zatrzymaniu przez policję 279 osób rozpowszechniających informacje, jakoby szczepionki przeciwko COVID-19 były szkodliwe dla zdrowia i zawierały w sobie wpływające negatywnie na organizm nanochipy.
Jednocześnie w piątek ministerstwo bezpieczeństwa żywności i leków Korei Płd. zatwierdziło do powszechnego użycia drugą, po preparacie AstraZeneca, szczepionkę przeciwko COVID-19 — od koncernu Pfizer.
Wieści o kolejnych szczepionkach spotykają się jednak z oporem części obywateli Korei. Władza oraz eksperci ds. pandemii narzekają w ostatnim czasie na falę „fake newsów”, godzących w dobre imię rządu oraz korporacji zapewniających szczepionki. Do akcji przeciwko sianiu dezinformacji włączyła się policja. Służby mają za zadanie zwalczać i zatrzymywać autorów fake newsów, nawet za komentarze w Internecie.
Jedną z blisko trzystu zatrzymanych osób jest 60-letnia kobieta, która roznosiła kartki z ostrzeżeniem o treści „chipy w szczepionkach odbiorą ci życie”.
Koreańska policja ostrzega, że rozpowszechnianie dezinformacji będzie sankcjonowane surowymi karami. Według informacji przekazanych przez „Korea Times”, autorom fake newsów oraz ich propagatorom grozi nawet do siedmiu lat więzienia lub kara grzywny w wysokości 50 milionów wonów (około 44 tysięcy dolarów”.
Źródło: PAP
