W jednym z domków jednorodzinnych przy ul. Dębina w Gołkowicach miał miejsce niebezpieczny incydent, który mógł zakończyć się tragedią. Policjanci otrzymali informację o nieprzytomnym 17-latku i szybko pojechali na miejsce.
Kiedy zobaczyli nastolatka w potrzebie natychmiastowo podjęli się reanimacji. Mundurowi otrzymali wiadomość o nieprzytomnym 17-latku przed godz. 22. Gdyby nie ich czujność i determinacja wszystko mogło zakończyć się tragicznie.
– Starszy sierżant Radosław Sosna i sierżant Eryk Sztwiertnia w domu jednorodzinnym przy ul. Dębina w Gołkowicach zastali leżącego na podłodze 17-latka. Jego ojciec i babcia znaleźli go w jego pokoju po tym, jak usłyszeli trzask i postanowili sprawdzić, co się stało. Jak się okazało, 17-latek był nieprzytomny i nie wykazywał funkcji życiowych – przekazała policja.
Funkcjonariusze, którzy pojawili się na miejscu niezwłocznie przystąpili do udzielania pomocy. Prowadzili akcję reanimacyjną na zmianę, aż do przyjazdu karetki.
Szczęśliwie udało się przywrócić funkcje życiowe nastolatka. Okazało się, że poszkodowany przeszedł zawał serca.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Rosyjskie prowokacje na 11 listopada? Wiceminister ostrzega
źródło: Policja