Krzysztof Bosak był gościem Radia Puls. Polityk podkreślił, że jako pierwszy w Polsce mówił o potrzebie wprowadzenia stanu wyjątkowego.
Krzysztofa Bosaka zapytano o to, czy w dalszym ciągu uważa, że koronawirus nie jest dużym zagrożeniem i powinien być traktowany tak jak każda inna choroba.
— Nigdy tak nie mówiłem. Jak tylko zaczęła się choroba COVID-19, mówiłem o potrzebie wstrzymania ruchu lotniczego. Jako pierwszy polityk w Polsce mówiłem też o potrzebie wprowadzenia stanu klęski żywiołowej (…) Rząd teoretycznie przestawił cały system ochrony zdrowia na jeden cel, ale w ogóle sobie z tym nie poradził — powiedział Bosak.
Zobacz także: Klaudia Jachira lubi robić TO w łóżku! Posłanka otwarcie się przyznała
Polityk Konfederacji stwierdził także, że w mediach podaje się nie do końca prawdziwą informację dotyczącą ilości zajętych łóżek szpitalnych. W jego mniemaniu zajęta jest raptem 1/5 dostępnym miejsc. Przede wszystkim brakuje medyków oraz specjalistycznego sprzętu.
Zobacz także: Tusk zabrał w końcu głos w sprawie ujawnionych nagrań. Bezczelnością przebił samego siebie
Bosak zasugerował, że już rok temu można było przeszkolić medyków i przystosować ich do walki z koronawirusem. Lekarze z POZ-ów mogliby pracować w szpitalach.
Polityk przyznał, że on sam od pół roku nosi maseczkę. Natomiast w ugrupowaniu są osoby, które nie zakładają jej nigdy.
Źródło: DoRzeczy