Monika Miller wyznała, że jest poważnie chora. Wnuczka byłego premiera nie ma dobrych wiadomości.
Monikę Miller kojarzymy głównie za sprawą jej wyrazistych tatuaży i występów w „Tańcu z Gwiazdami”. Dzięki temu wnuczka polityka zyskała całkiem pokaźne grono sympatyków.
Celebrytka odważyła się opowiedzieć o swoich problemach zdrowotnych.
Niedawno wnuczka Millera wyznała internautom, że cierpi na fibromialgię. To choroba, która wywołuje przewlekłe bóle i może obejmować całe ciało.
Miller udała się do lekarza i przeszła wiele badań. Po otrzymaniu wyników nie miała do przekazania dobrych wieści.
— Czasem jest moment w naszym życiu, w którym musimy się zatrzymać i skupić się na tym, co jest ważne. Cierpię na fibromialgię i, niestety, okazało się, że to poszło jak domek z kart. Przez swoją chorobę dostałam jeszcze jedną — powiedziała Monika Miller.
Wnuczka byłego premiera opisała, że występowały u niej niekontrolowane wymioty, a także problemy z oddychaniem.
— Mam zaburzenia przełyku. Zaczęły się problemy z oddychaniem i wymiotowaniem. Potrafiłam wyjść na spacer i zwymiotować na siebie pięć razy — zdradziła. Nie przybliżyła jednak o jaką chorobę chodzi.
— Ostatnie dziewięć miesięcy spędziłam na badanie tego, co mi jest. Nie jest to choroba, która jest uleczalna, ale można leczyć objawy — zakończyła Miller.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Estonia nie kryje przerażenia: „NATO skazują nasz kraj na anihilację”
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Była kanclerz Angela Merkel oberwała od francuskiej prasy: „Brawo, pani Merkel!”
źródło: o2.pl