Wojciech Cejrowski na antenie Radia WNET mówił o postępującym głodzie w USA. Podróżnik wyjaśnił, że Amerykanie interesują się przede wszystkim swoją sytuacją, a nie głodem w Afryce.
Na pytanie, czy amerykańskie media informują „o możliwych konsekwencjach wojny (na Ukrainie), czyli o tym, że może być głód w Afryce”, Cejrowski odpowiedział: „Ameryka się skupia na głodzie w Ameryce”.
– Na tym, że ceny na podstawowe produkty żywnościowe poszybowały. Ceny na podstawowy produkt, prawie żywnościowy w Ameryce, jakim jest benzyna – kosztowała 2 teraz kosztuje 8 – to jest ogromny skok. Średnia cena w całych Stanach skoczyła dwukrotnie, ale są takie miejsca, gdzie było 2, a jest 8 – mówił bosy podróżnik.
– W Polsce bez benzyny, w dużym mieście dasz sobie radę, bo Europa jest ciaśniejsza i ma komunikację miejską, możesz kupić bilet na tramwaj itd. W Ameryce w zasadzie nie ma takiej opcji. Jeżeli ktoś był w Nowym Jorku i teraz mi wyskoczy z Nowym Jorkiem, że mają metro i mają ciasne miasto – tak, jak ktoś spaceruje po Manhattanie, to tak. Natomiast jak ktoś mieszka dalej w głębi Stanów Zjednoczonych, to już bez samochodu nie jest w stanie pojechać do pracy, dzieci zawieźć do szkoły, zrobić zakupów, bo ma do sklepu dylać 10 km piechotą. To są rozłożyste bardzo miasta w Ameryce – dodał Wojciech Cejrowski.
– Amerykanie skupiają się nie na głodzie w Afryce w tej chwili, bo ona trochę dalej jest, tylko na tym, że nie było i nie będzie jeszcze do końca lata mleka w proszku dla dzieci. W związku z tym zaczęli kupować, jeździć do Tijuany w Meksyku i stamtąd przywozić. Jak ktoś w Kalifornii mieszka, to ma blisko z San Diego. Samochodem pół godziny i w Tijuanie jest – tłumaczył Cejrowski.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Leżał pobity i nieprzytomny na szynach. Życie uratował mu obcy 20-latek [WIDEO]
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Filip Chajzer opowiedział o swojej depresji: „Bałem się wyjść z domu, bałem się ludzi”
źródło: YouTube