Krzysztof Jackowski podzielił się z widzami nową zaskakującą wizją. Jasnowidz zapowiedział wielki kryzys, a wraz z nim potężny głód.
Nie da się ukryć, że nadeszły wyjątkowo trudne czasy. Chodzi przede wszystkim o koronawirusa, inflację i postępującą drożyznę.
Krzysztof Jackowski nie ma pozytywnych przeczuć na przyszłe lata.
— Swoim widzom mówiłem już, że czeka nas kryzys tak duży, że nastanie głód. W tych superdobrych czasach wydaje się nam, że bieda jest wtedy, gdy nie stać nas na nowego iPhone’a czy jeździmy stary autem. Mi chodzi o taką biedę, że boli cię brzuch, bo jesteś głodny. Idzie wielki kryzys, który przypomina oranie pola — zastany porządek trzeba wzruszyć i rozwalić, żeby móc obsiać to pole — powiedział wieszcz z Człuchowa.
— Przed koronawirusem temat obsługi zadłużenia i reform był omawiany każdego roku. Teraz nie istnieją takie określenia jak „bezpieczeństwo budżetu państwa”. Rządy mówią o tarczach, pomocy, nowych ładach; Unia Europejska daje wsparcie, choć Polsce w tej kwestii się na razie nie poszczęściło. Na świecie zapanowała trudna sytuacja, ale proszę bardzo — rozgrzane drukarki produkują kolejne pieniądze — kontynuował Jackowski.
— Wydaje się, że to pozorne kontrolowanie sytuacji. A co, jeśli przy tej okazji mamy do czynienia ze zburzeniem obecnego porządku gospodarczo-finansowego — kompletnym resetem gospodarczym i społecznym? Ten bałagan może doprowadzić do sytuacji, w której nie wszystko będzie nam się należało. Nie każdy będzie mógł skorzystać z lekarza, utrzymać to, co posiada, czy kupić rzeczy dziś oczywiste — jak choćby samochód. Już to kiedyś przerabialiśmy — podsumował Jackowski.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Pojawiła się nadzieja dla ukraińskich wojsk: „Nie będzie to oznaczało katastrofy”
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Ambasador Rosji nie ma złudzeń: „Relacje z Polską osiągnęły historyczne dno”
źródło: YouTube