Podczas ostatnich obrad Sejmu doszło do niecodziennej sytuacji z udziałem posłanki Lewicy Wandy Nowickiej. Ryszard Terlecki prowadzący obrady Sejmu musiał przywołać ją do porządku.
Wanda Nowicka tak jak każdy inny poseł miała minutę na swoją wypowiedź. Okazało się, że taki czas był dla niej niewystarczający. Zwróciła się więc do wicemarszałka Terleckiego o możliwość dokończenia zdania.
Nie trudno się domyślić, że dostała odmowną odpowiedź. Posłanka Lewicy została pouczona, że w Parlamencie Europejskim automatycznie zabrano by jej głos.
— Panie wicemarszałku, mógłby Pan kiedyś chociaż dać dokończyć zdanie — powiedziała z wyrzutem Wanda Nowicka.
— Pani poseł, wszyscy mają tę samą ilość czasu… — zaczął Ryszard Terlecki, jednak trudno mu się było przebić przez monolog parlamentarzystki.
— Ja bym Panu marszałkowi dała dokończyć zdanie — sprzeczała się posłanka Lewicy.
— W Parlamencie Europejskim to automat, by Pani wyłączył. Pani poseł proszę opuścić mównicę i nie zawracać głowy teraz! — stracił cierpliwość Terlecki. Nowicka musiała ustąpić i dostosować się do przyjętych wymagań.
Terlecki wyłączył mikrofon Nowickiej.
Nie spodobało jej się to.„Proszę opuścić mównice i nie zawracać głowy teraz.”???? pic.twitter.com/XDwMW7zsJ7
— Już tu byłem BAT (@XXXXXXX00128902) January 24, 2020
źródło: twitter.com