W sobotę w stolicy miało miejsce głośne wydarzenie. Tuż po godz. 15 wyruszył „Marsz Tysiąca Tóg” zorganizowany przez środowiska sędziowskie. Był to sprzeciw wobec reformy sądownictwa i ustawy o apolityczności sędziów. Wszyscy demonstranci zebrali się przy Sądzie Najwyższym, a następnie udali się pod Sejm, w tym Małgorzata Gersdorf.
Małgorzata Gersdorf I prezes Sądu Najwyższego obecna na manifestacji została zapytana o to, czy sędziowie nie nadużywają swoich praw, zakładając na protesty togi. Demonstrację zorganizowały stowarzyszenia sędziowskie „Iustitia” oraz „Themis”, jak również stowarzyszenie prokuratorskie „Lex Super Omnia”, stowarzyszenie adwokackie „Defensor Iuris” czy inicjatywa „Wolne Sądy”.
W zgromadzeniu wzięło udział wielu polityków opozycji, takich jak Małgorzata Kidawa-Błońska czy lider Wiosny Robert Biedroń. Rozmówcom przedstawiono paragraf 1 art. 84 ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych, który mówi o tym, że strój urzędowy sędziego, czyli toga, jest przez niego używany „na rozprawie i posiedzeniu z udziałem stron, odbywającym się w budynku sądu”.
Prezes SN Małgorzata Gersdorf stanęła w obronie sędziów i w zdecydowanych słowach stwierdziła, że sędziowie, jeżeli tego chcą, „to wezmą” togi ze sobą.
— Krytyka będzie pod każdym adresem. Chcą, to wezmą, toga to nie łańcuch sędziowski, to nie jest nic zdrożnego; będzie widać, że to są sędziowie, to chyba nie jest nic wielkiego. Toga to jak fartuszek. W przedszkolu — usprawiedliwiała całą sytuację Gersdorf.
Toga to jak fartuszek w przedszkolu.
Oto nadzwyczajna kasta ludzi. Elita. pic.twitter.com/ojXmlUE2c8— TARCZYŃSKI Dominik (@D_Tarczynski) January 11, 2020
źródło: tvp.info