Wojna na Ukrainie trwa już ponad tydzień, a dalej nie wiemy praktycznie nic o tym, aby miała w najbliższym czasie wygasnąć. Prezydent Zełenski chce rozmawiać bezpośrednio z Władimirem Putinem, bo tylko w tym widzi szansę na zakończenie konfliktu zbrojnego.
Wołodymyr Zełenski powiedział, że obywatele Ukrainy bronią swojego domu, swojej wolności i są gotowi oddać za to swoje życie. Nikt dokładnie nie liczy, ilu jest rosyjskich żołnierzy. Jak mówi, agresorzy przywieźli ze sobą krematoria, ponieważ nie mają w zamiarach pokazywać zwłok żołnierzy ich matkom. Ukraińcy nie chcą ich zabijać, po prostu się bronią.
– To nie jest tak, że ja gardzę Rosjanami. Różnica jest taka, że oni się boją, boją się przeciwstawić swojemu prezydentowi – powiedział prezydent Ukrainy.
Przywódca Ukrainy dodał, że jego zdaniem normalną rzeczą jest to, że ludzie czasami protestują i mają do tego oczywiście prawo, a nie tak jak to ma miejsce w Federacji Rosyjskiej, gdzie obywatele, delikatnie mówiąc, nie są zbyt skłonni do stawiania społecznego oporu władzy.
Prezydent Zełenski powiedział również, że jeśli pełni się urząd prezydenta, jest się prezesem, ma się status ”Chief executive officer”, powinno robić się wszystko, aby twój naród wygrał.
Głowa państwa nazwała siebie ”gwarantem konstytucji”. Jego kraj ma za zadanie bronić swojej tożsamości. Zełenski uważa, że jeżeli wysyła innych na wojnę, to on sam nie ma prawa uciekać. Jako prezydent Ukrainy nie może zostawić swojego narodu. Gdyby zdecydował się na taki ruch, to bałby się o przyszłość ukraińskich dzieci.
Zełenski wskazuje na to, że prosił o wsparcie długo przed rozpoczęciem wojny z Rosją. Przyznaje, że sankcje, jakie zostały na nią nałożone, zdają egzamin. W tym momencie prosi o zamknięcie nieba nad Ukrainą po to, by zapobiec bombardowaniom, a także dostarczenie samolotów bojowych, które dadzą właściwą odpowiedź wrogowi.
Świat powinien dać sygnał, który wyrazi siłę, ale bez walki, krwi i zabójstw. Jeśli do tego nie dojdzie, jego zdaniem Rosja zaatakuje kolejne kraje: Estonię, Łotwę, Litwę, Gruzję, a potem Polskę i dotrze aż do granic dawnego muru berlińskiego. Prezydenta Andrzeja Dudę nazwał przyjacielem, a relację z nim uważa jako coś więcej niż biurokratyczne kontakty.
– Ja muszę i świat musi rozmawiać z Putinem. Nie ma innej możliwości, by zatrzymać tę wojnę, Jeśli nie chcesz teraz wychodzić, usiądź ze mną przy stole negocjacyjnym, jestem wolny. Tylko nie z odległości 30 metrów, jak z Macronem, Scholzem – jestem sąsiadem! Nie gryzę. Jestem normalnym człowiekiem, usiądź ze mną, porozmawiaj. Czego się boisz? – pyta Zełenski.
ZOBACZ TEŻ: Miedwiediew ostro do Francuzów: ”Uważajcie na język, panowie”
ZOBACZ TEŻ: Tak rano wyglądały ostrzelane przedmieścia Charkowa [WIDEO]
Źródło: wp.pl