Kamil Durczok nie ma ostatnio szczęścia. Odkąd światło dzienne ujrzały afery z jego udziałem, stale spotyka się z narastającą krytyką jego osoby. Sam dziennikarz postanowił przerwać milczenie i skomentować swoją sytuację, a raczej wskazać winnych odpowiedzialnych za jego problemy.
Kamil Durczok nie może mówić o dobrej passie. Wręcz przeciwnie, ta opuściła go, gdy padły na niego podejrzenia o sfałszowanie bankowych weksli, którego miał się dopuścić w 2019 roku.
W sierpniu 2019 roku bank wezwał byłą żonę dziennikarza Mariannę Dufek do wykupu weksla z powodu nieuiszczenia należności przez kredytobiorcę. Kobieta zaprzeczyła i powiedziała, że nie podpisywała weksla, a przy tym zakwestionowała jego autentyczność. Dodała, że nie było jej przy sporządzaniu tego dokumentu.
Getin Bank złożył zawiadomienie do prokuratury, ponieważ pojawiło się podejrzenie o popełnieniu przestępstwa. Wtedy zaczęły się prawdziwe kłopoty znanego dziennikarza. Ten jednak postanowił wskazać winnych całego zamieszania, a siebie samego wybielić.
Sprawę poruszył na swoim profilu na Facebooku.
— Przede mną jeden z przełomowych momentów w moim życiu. W środę Sąd Okręgowy w Katowicach zdecyduje, czy pozostanę na wolności, czy też będę musiał bronić swojego dobrego imienia zza murów aresztu — napisał dziennikarz.
— To, co wiem, z czym mogłem się zapoznać po zatrzymaniu przez CBŚP i przesłuchaniach w Prokuraturze, objęte jest tajemnicą śledztwa. Gospodarzem postępowania jest prokuratura i tylko ona może decydować, które spośród wszystkich dokumentów są przedstawiane opinii publicznej. Szanuję to i nie zrobię niczego, co mogłoby tę zasadę złamać — kontynuował Durczok.
Jak sam przyznał, sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana, niż by się mogło wydawać. Ostatecznie winą obarczył bank oraz jego pracowników.
— Przede wszystkim pokazuje, jak bardzo zawieść może bank, instytucja, w której pokłada się zaufanie, jak zawodzą procedury oraz ludzie, którzy w nim pracują. Wierzę, że na całą prawdę przyjdzie w końcu czas. Podobnie jak na pociągnięcie do odpowiedzialności banku i pracujących w nim ludzi, którzy powinny wiedzieć, do czego doprowadziła ich chciwość, zachłanność i nieetyczne działania — tłumaczył Kamil Durczok.
źródło: planeta.pl